Albo ja mam rozdwojenie jaźni, albo coś innego jest ze mną nie tak.
wtorek, 15 stycznia 2013
Nie mogę lubić seksu, bo nie i już - jestem kobietą!
Albo ja mam rozdwojenie jaźni, albo coś innego jest ze mną nie tak.
sobota, 12 stycznia 2013
Tato, nie uwierzysz!
Byłam w Las Vegas! Widziałam kasyna, hotele, to wszystko, co oglądaliśmy tylko w filmach i nawet nie myśleliśmy, że któremuś z nas będzie dane zobaczyć to na żywo.
Uwierzysz w to? Poza tym w ciągu tego roku dwa razy byłam w Londynie, raz w Paryżu... Wszystko na krótko, jeden, dwa dni, w szalonym pędzie, ale byłam, widziałam!
Uwierzysz, że siedzę teraz w samolocie i lecę nad oceanem? To już 16 mój lot i po raz 16 myślę o Tobie przy starcie. Zawsze. Do końca życia nigdy nie pozbyłeś się swojego marzenia o zostaniu pilotem, tęsknoty za przestworzami. Nie miałeś okazji - prowte życie na wsi zamknęło trochę horyzonty, ale nie przestałeś marzyć.
Zawsze, kiedy startuje, myślę o tym, że Ty nie miałeś takich okazji, a potem gdy widzę zapierające dech w piersiach krajobrazy, to myślę, że byś to pokochał.
Pokochałbyś widok miast z góry. W dzień można wypatrywać ulic i samochów, zgadywać co to za budynki, tam tak na dole rozmazane, patrzeć na kolory miasta. W nocy... W nocy zaś wszystkie miasta świecą milionami lamp. Każde miasto iluminuje inaczej - niektóre równomiernie, mocno, inne słabo, ale z jaśniejszymi punktami. Widać je z daleka - jasne, żółte plamy wśród kompletnej czerni, z bliska poprzecinane są artreriami autostrad, po których suną małe krwinki lamp samochodów.
Pokochałbyś widok Kopenhagi z nieba. Dziesiątki wysp i wysepek, z małymi domkami i wiatrakami. Zielone, rozrzucone po wodzie wysepki aż proszą, by je odwiedzić.
Przy starcie, gdy samolot znajduje się już na pasie startowym, pilot rozgrzewa silnik a potem zwalnia hamulce, zawsze liczę. Raz... Dwa... Trzy... Cztery... Najczęściej między 19 a 20 samolot odrywa się od asfaltu.
Wiem, że tak jak ja, nigdy nie przestałbyś zachwycać się tym, że oto siedzisz w ogromnej maszynie, która mieści kilkaset osób i waży jakieś niewyobrażalne wartości, i lecisz w powietrzu na 12 kilometrach z prędkością prawie 1000 kilometrów na godzinę. Wiem, że zawsze zastanawiałbyś się nad technikaliami i myślał o tym, jak wspaniałych rzeczy może dokonać człowiek.
Wiesz, za czym najbardziej tęsknię? Za tym Twoim trochę naiwnym, dziecinnym, ale wspaniałym podejściem do wszystkiego. Dla Ciebie nie byłoby "eeee, nuda", tylko kolejna okazja do doświadczenia czegoś fajnego. Zawsze gdy zaczynam narzekać na tak wspaniałe rzeczy, to myślę "co by tato powiedział?" i mi przechodzi.
Sam nigdy nie miałeś takich okazji, jakie ja miałam przez ostatni rok. Wiem, że cieszyłbyś się, cieszysz, z tego wszystkiego.