tag:blogger.com,1999:blog-17661378800680578422024-02-07T02:51:27.495-08:00Wszystko, co nie mieści się gdzie indziej.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.comBlogger47125tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-33331218868447684332015-10-08T04:00:00.001-07:002015-10-08T04:01:31.589-07:00Strach przed własnym człowieczeństwem<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Dlaczego ci, którzy krzyczą najgłośniej o wolności sukcesywnie pozbawiają i odmawiają wolności innym?</span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Połączę kilka tematów, które są mi bliskie - mniej i bardziej, ale jednak bliskie. Jestem człowiekiem, który posiada zdolność współodczuwania czyli empatii. Potrafię postawić się na czymś miejscu. Empatia to coś, co zanika na rzecz brutalnej maksymy “każdy sobie”.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Ludwik Dorn, kiedyś czołowa postać w pisowskim cyrku rządowym, dziś startuje do sejmu z list PO. Pan ów twierdzi, że osoby homoseksualne nie mogą być rodziną i że rodzina to para płci przeciwnej, nawet jeśli się nie kocha. A jeśli ci się nie podoba katolickie podejście, jeśli jesteś niewierzący, to wypierdalaj, Schengen mamy, droga wolna. Kreatura ta powiedziała to nieco delikatniej, ale przekaz jest właśnie taki - mocny i jasny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Na Frondzie pojawiło się wyznanie dziewiętnastolatka, który twierdzi, że Jezus wyleczył go z homoseksualizmu, a diabeł nie lubi święconych przedmiotów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Trybunał Konstytucyjny twierdzi, że ograniczenia klauzuli sumienia są niekonstytucyjne. Wynika z tego, że lekarz może odmówić pomocy w przypadkach gdy życie nie jest bezpośrednio zagrożone, bo tak mówi mu religia czy poglądy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">W telewizji widziałam ostatnio niejaką Kaję Godek. Postać ta walczy z aborcjami, choć legalne aborcje w Polsce to raczej rzadkość, jak lwica broni kościoła katolickiego i religii w szkołach i ma uśmiech osoby, która lubi robić na złość. Taki z zaciśniętymi wargami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Z każdej strony słyszę o jakiejś magicznej homopropagandzie, która ma zmieniać heteroseksualnych ludzi w gejów. Po analizie tematu wychodzi mi, że homopropaganda to po prostu nie bycie stuprocentowym heteroseksualnym osobnikiem. To podobno zagraża rodzinie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę, która ułatwiłaby osobom transseksualnym zmianę płci. Przecież ludzie ci nie nacierpieli się jeszcze wystarczająco, maleńki Jezusek karmi się cierpieniem i gorzkimi żalami, trzeba dostarczyć mu pożywienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">W sejmie debaty nad nowymi pomysłami o ustawie aborcyjnej. Zakazać aborcji, wszystkim jak leci! Trzeba rodzić, w końcu to cel gatunku - </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">przekazanie genów, przekazujmy więc!</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Każde świętowanie rocznic wolności pełne jest wielkich, patetycznych słów, polskich patryjotów którzy uwielbiają głodne kawałki oojczyźnie. To ci sami, którzy zachwycają się małym powstańcem oddającym życie w imię idei państwowości i narodu, którzy potem krzyczą o katolickiej cywilizacji i o tym, że zagraża im kilka tysięcy </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">uchodźców.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Przestańcie. Wszyscy kurwa przestańcie!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Chyba żyję w innym świecie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Czytałam ostatnio o badaniu, z którego wynika, że połowa młodych ludzi w Wielkiej Brytanii nie identyfikuje się jako heteroseksualna - na skali wybiera wartości niższe, niż "100% hetero", co oznacza że dopuszcza możliwość kontaktów z tą samą płcią lub nawet je miało. Osoby całkowicie homoseksualne wykluczające możliwość kontaktów z przeciwną płcią stanowią stały, około 10 procentowy odsetek. Pozostałe 40% "nie całkiem hetero"? To osoby biseksualne. ALbo heteroseksualne, ale otwarte. Albo takie, które pogodziły się z tym, ze seksualność może się zmieniać z czasem. Nie musi, ale może.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zdradzę wam tajemnicę, która nie do końca jest tajemnicą. Ponieważ mam epmatię, nigdy, nawet jako młoda osoba podatna na wpływy, nie uważałam homoseksualizmu za coś złego czy nienaturalnego. Pamiętam za to, że gdy słyszałam o gejach czy lesbijkach, gdy ich spotykałam i dookoła pełno było szeptów i pokazywania palcami, ja wyobrażałam sobie jakie to pokazywanie musi być okropne. Wiedziałam już, że ludzie są okrutni i myślałam o tym, że nie dość, że muszą odkrywać samych siebie, poznać i potem zaakceptować to, że nie wpisują się w model który narzuca katolickie społeczeństwo, to jeszcze muszą znosić okrutnych ludzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Za to potem zarzekałam się, że nigdy nie potrafiłabym przespać się z kobietą, że jestem całkowicie hetero i nie potrafiłabym nawet trójkąta z drugą kobietą.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Najdziwniejsze jest to, że chyba mówiłam wtedy prawdę. Uwielbiam mężczyzn, z kobietami nigdy się nie dogadywałam i chociaż potrafiłam docenić walory estetyczne nigdy nie pociągały mnie kobiety.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">A potem to się zmieniło. Poczułam pociąg, wpadłam w lekk≥ą panikę i amok. "Co się ze mną dzieje, kim jestem?!" - to pytanie opętało mnie przez jakiś czas.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Wiecie, kim jestem? Człowiekiem, który nie wypiera swojej seksualności. Nie uważa, że popęd jest grzechem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Człowiekiem, który nie ma problemów ze zmianami. Szybko doszłam do wniosku, że nie wiem, czy jestem biseksualna, czy to oznacza jakieś ogromne zmiany - poddałam się temu, przespałam z kobietą i tyle. W slangu internetowym powiedziano by o tym "chce to chce, na chuj drążyć temat?"</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Od tego czasu więcej czytam o seksualności i jest jedna rzecz, która wydaje mi się bardzo prawdziwa - o ile jest spora grupa ludzi, której seksualność prawie nie zmienia się przez całe życie, o tyle są też ludzie, którzy są "płynni". Orientacja, seksualność w ogóle, podlega zmianom, ewoluuje w jedną czy drugą stronę i nie ma w tym nic dziwnego. Nie tylko u kiobiet, u mężczyzn też, z tym że mężczyzną zwykle ciężej jest to zaakceptować, bo nie pasuje to do stereotypu "alfy".</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zdziwilibyście się, ilu znajomych mężczyzn, takich których uznalibyście za hetero, nawet z żonami i dziećmi, miało, miewa lub chciałoby mieć przygody z mężczyznami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Żyję niestety w miejscu, na świecie, który uważa naturalne popędy za niezdrowe. Całe to umartwianie, całe traktowanie seksualności jako elementu tylko i tyłącznie potrzebnemu do rozmnażania w "tradycyjnej" katolickiej rodzinie, w której najlepiej gdy mamusia siedzi w domu i gotuje obiadki dla męża-żywiciela i piątki dzieci jest dla mnie nierzozumiałe. Bo oprócz tego, że zaakceptowałam swoją seksualność i to, że będę się jej poddawać do pewnych granic - dopóki nie krzywdzę nikogo - przyszło razem z akceptacją tego, że chyba nie pasuję do tego modelu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">O tym mało się mówi, bo zewsząd atakuje obraz miłości, drugiej połówki i tego, że każdy w końcu może znaleźć rodzinne szczęście o ile się na nie otworzy. Zewsząd słyszę pytania o to, kiedy w końcu się ustatkuję, kiedy będę mieć dzieci, jak to tak sama? Znam ten stereotyop singielki, która w końcu, zwykle gdy jest już za późno, zdaje sobie sprawę, że żałuje i ominęła ją szansa na jedyne możliwe, rodzinne szczęście.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">To nie tak, że będę komuś odmawiać prawa do zadawania takich intymnych pytań prawie obcym osobom - mamy prawo do bycia bezczelni, nawet chamscy. Sama nie wiem, co będzie za 5, 10 lat, czy nie zmienią się moje priorytety, pragnienia i marzenia. Nie wiem. Nikt tego nie wie, także ci, którzy założyli rodziny i wydaje im się, że będą szczęśliwi do końca życia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Wiem za to, że ludzie są różni. Za każdym razem gdy ktoś dostarcza mi plotki o tym, że ktoś kogoś zdradza, ktoś się z kimś przespał i w ogóle skandal myślę albo mówię "i co? Nie wiesz. Nie znasz sytuacji". Człowiek to stworzenie skomplikowane, łączące w sobie popędy i świadomość, zdolność abstrakcyjnego myślenia, robi więc błędy, szuka swojego miejsca. Wszyscy miotamy się szukając mitycznego szczęścia, ulgi, wszyscy żyjemy z podświadomym, wiecznym strachem przed śmiercią. Różnie sobie z tym radzimy, jesteśmy różni, ale oceniać przez własny pryzmat moralności jest łatwo.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jak tonący brzytwy lubimy trzymać się myśli o tym, że istnieje jakiś złoty standard, jakaś miarka, do której wszyscy powinni się dopasować. Po części stąd biorą się te wszystkie słowa nienawiści o niemoralności, stąd przekonanie że każdy, kto jest inny jest zły. Dlatego Terlikowscy uwielbiają pouczać innych o tym jak żyć, stąd przekonanie, że każda kobieta poczuje miłość do dziecka, które urodzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nie chcę dzieci. Nie chcę być matką, nie chcę odpowiedzialności za drugą osobę, skoro ledwo radzę sobie sama ze sobą. Nie wiem, czy byłabym w stanie kochać dziecko, nie chcę być tą zimną matką, która spieprzyła dziecku całe życie brakiem miłości. Nie chcę być mamą Madzi, która zrobiła coś złego, bo tak naprawdę nie była gotowa, być może nigdy nie byłaby gotowa, do bycia matką. Skąd w końcu biorą się te wszystkie tragedie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nie chcę na tyle, że przeraża mnie miejsce, w którym żyję.</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"> Przeraża mnie to, że w wypadku wpadki w Polsce spotkałabym się z niemal z przymusem urodzenia dziecka. Może nie mam uczuć, nie wiem, ale czasem myślę, że dziecko byłoby w umysłach tych fanatyków karą za to, że nie byłam wstrzemięźliwa, że lubię seks i korzystam ze swojej seksualności. I jeszcze mam czelność mówić o tym głośno, nie wstydzić się!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">A ja po prostu chcę wolności. Wolności sumienia, ale takiej wolności, która nie narzuca innym tego, jak mają żyć. Nie chcę odmawiać komuś prawa do tworzenia rodzin, spełniania się w religii jeśli to to, czego chce. Nie chcę odmawiać innym praw i możliwości o ile nie krzywdzą innych. Dajcie mi żyć po mojemu, szanujcie to, że jesteśmy różni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">To taki piękny ideał - wszyscy żyjemy razem, obok siebie choć różnimy się w wielu aspektach. I tylko ideał, nic więcej. W momencie, gdy mówi się o innych jak o niemoralnych potworach tylko dlatego, że kochają "nie tych co trzeba", że nie zaprzeczają sami sobie, w momencie gdy próbuje się narzucić im - i to z pozycji siły, władzy - to jak mają żyć, nie ma mowy o wolności.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Gdy odmawia się komuś praw boi różni się od nas, nie ma wolności. Rodzi się nienawiść.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">A to wszystko tylko strach. Strach przed samym sobą, przed własnym człowieczeństwem.</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-60219081348441207172015-09-06T13:11:00.001-07:002015-09-06T13:11:58.571-07:00Wstyd mi<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Wydarzenie na fejsie o nazwie “Kulka W Łeb Dla Każdego Uchodźcy Który Chce Zostać w Polsce”. Stworzył je gimnazjalista z Elbląga. Fejs uznaje po zgłoszeniu, że nie ma w tym żadnego naruszenia standardów społeczności, cokolwiek to znaczy. Dla człowieka przyzwoitego jest w tym naruszenie zwykłego standardu moralności, być może i złamanie prawa. Jan Zamoyski powiedział słynne zdanie “ Takie Rzeczpospolitej jakie jej młodzieży chowanie”, ale nie łudźmy się - serca, empatii i przyzwoitości nie ma dziś masa Polaków.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaO5PdnuRpeh_Xzs0e1bQRRRDzQSiyRNQ-rMQm8kaB4f2VwOptrm9dG0fB3jZ_cFF69DeqZFdYnLP1rIHAJJ5LklalhcrS7FYqiJ22k6CbsQ-B9q1U3hSUgKzVOgzBK_8tEBdA4b1-Awc2/s1600/9vVFmyVi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="395" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaO5PdnuRpeh_Xzs0e1bQRRRDzQSiyRNQ-rMQm8kaB4f2VwOptrm9dG0fB3jZ_cFF69DeqZFdYnLP1rIHAJJ5LklalhcrS7FYqiJ22k6CbsQ-B9q1U3hSUgKzVOgzBK_8tEBdA4b1-Awc2/s400/9vVFmyVi.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Tarzamy się w naszym patriotyczno-kibolskim wychowaniu, dziś nawet winkelriedyzm nie ma racji bytu. Nie ma chuja, nie poświęcimy się dla nikogo, na pal z ideałami i walką. No chyba, że to walka o własną wygodę i wyciszenie sumienia.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Dziś niemal pewne jest, że wchodząc na fejsa czy serwisy informacyjne i czytając newsy o uchodźcach natknę się na komentarz nowoczesnych nazistów chcących strzelać ludziom w głowę i wysyłać ich do obozów koncentracyjnych i komór gazowych za to, że ludzie ci próbują ratować swoje i swoich bliskie życie.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nowocześni hitlerowcy cechują się kilkoma znakami: żywią się strachem i frustracją, wierzą w każdą bzdurę rozsiewaną przez propagandowe nacjonalistyczne źródła, nie są w stanie zrozumieć, że terrorysta to nie zawsze muzułmanin, nie lubią obcych no chyba, że sami wyjadą za granicę do pracy i na socjal i wychowani są w tym micie polskości jako odwiecznej walki ze wszystkim i wszystkimi. Często spotykana jest także nieumiejętność interpretowania historii. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jedyne, czego nie można o neonazistach napisać, to to, że da się ich jakoś rozpoznać na pierwszy rzut oka.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Psychopatyczni fani mordowania nie są jedną, homogeniczną grupą jak skinheadzi na przykład. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nowoczesny hitlerowiec może okazać się gimnazjalistą z Elbląga, może być panią Zosią z warzywniaka, panem Robertem z agencji reklamowej, kolegą z którym czasem idzie się na piwo, ładną studentką administracji czy po prostu sąsiadem. Ba, może okazać się panią premier naszego pięknego kraju rozerwanego pomiędzy zachodnią a wschodnią strefę kulturową.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Postawmy sprawę jasno: nowoczesny nazista to nie tylko ten, który jawnie nawołuje do mordowania. To także ten, który odmawia pomocy ludziom, którym grozi śmierć z rąk innych ludzi, z głodu, wyczerpania, zimna czy z powodu utonięcia czy uduszenia w podróży za nadzieją i nowym życiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nowoczesny nazista też ten, który mówi, że nie będziemy przyjmować uchodźców bo nie ma u nas miejsca, bo nas nie stać, bo to terroryści, bo chcą tylko socjalu, bo zniszczone zostaną nasze katolickie tradycyjne wartości.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jeśli kilkadziesiąt tysięcy osób w tragicznej sytuacji życiowej jest w stanie zniszczyć wasze katolickie tradycyjne wartości, to może te wartości są tak słabe, średniowieczne i po prostu chujowe, że zasługują na zniszczenie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jako kraj z burzliwą i skomplikowaną historią nie odrobliliśmy zadanej lekcji. Historia, która także nas wysyłała w obce kraje w poszukiwanu bezpieczeństwa, przeżycia i szansy na lepsze życie, nasz dumnie noszony przez wszystkich prawiocowych oszołomów katolicki sztandar powinna wskazywać, że dziś jesteśmy narodem, który szanuje życie, szanuje drugiego człowieka i jest w stanie podzielić się ostatnią kromką chleba. Tymczasem spieprzyliśmy, jak zwykle. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Mały Powstaniec i jego bezsensowna śmierć jest dziś ważniejszy niż prawdziwe, żywe i szukające pomocy i szansy małe dziecko. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Wstyd mi za was, ksenofobicznych obrońców pseudowolności, którzy nie mają za grosz empatii i współczucia. Żyjecie w swoim małym światku wypełnionym strachem przed wszystkim, co nieznane, nasyconym nienawiścią do innych i przede wszystkim siebie, z podświadomym poczuciem winy które będzie zjadać was od środka. Wstyd mi za siebie, bo jedyne co potrafię to wpłacić pieniądze i mówić głośno o tym, że chcę, byśmy przyjęli uchodźców z otwartymi ramionami.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Wstyd mi za rządzących tym zadupiastym państewkiem za to, że nie mają za grosz moralności - za to, że do klękania przed spasionymi brzuchami księży są pierwsi, a do zrobienia tego, co właściwe, zebrania dupy w troki i rozwiązania problemu uchodźców (tak, ten problem przy odpowiedniej woli politycznej jest do rozwiązania i moglibyśmy przyjąć i powitać więcej, niż 2 czy 20 tysięcy uchodźców w bliżej nieokreślonym czasie!) choćby i wbrew woli najgłośniej krzyczących wyborców. Bo poparcie. I tak już udupiliście, w momencie kryzysu humanitarnego wyszło szydło z worka.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Gorzkim pocieszeniem jest to, że widzę dziś, kto jest człowiekiem, a kto tylko udaje człowieka i mogę wywalić te podróbki ze znajomych. Gorzkim pocieszeniem jest to, że inne państwa, państwa do których Polacy tak chętnie jeżdżą na zarobek i z pomocy których tak chętnie korzystają, zobaczą, że Polska i polski naród nie jest wart tych starań, że potraktują nas tak samo, jak my traktujemy innych.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Dobrze, bo nie zasługujemy. </span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Na nic nie zasługujemy.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br />
</span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/o0ZI9vQfr4Q" width="560"></iframe><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>The world's an inventor</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>With its work crawling, running, squirming 'round</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Trees drop colorful fruits</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Directly into our mouths</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>The world's an inventor</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>We're the dirtiest thing it's thought about</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>And we really don't mind</i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-19188944604715730132015-06-25T16:23:00.000-07:002015-06-25T16:23:16.995-07:00Jeszcze nie miałam wibratora, który potrafi się zawiesić - recenzja We-Vibe 4 Plus<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Kończysz używać nowoczesny, wypasiony wibrator, który kontrolujesz aplikacją. Wciskasz przycisk stopu, a tu nic. Jak wibrował, tak wibruje. Baterii prawie 70 procent, nie pomaga naciskanie przycisku, kombinacje z aplikacją - nie da się połączyć. Ot, nowoczesne zabawki erotyczne. Taka sytuacja. Prawdziwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6Ji_ROGEowI/VYyE8KPEOsI/AAAAAAAB_so/t1y3nK-bmtc/s1600/2015-06-26%2B00.46.29.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="297" src="http://2.bp.blogspot.com/-6Ji_ROGEowI/VYyE8KPEOsI/AAAAAAAB_so/t1y3nK-bmtc/s400/2015-06-26%2B00.46.29.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-8J80OkaZ5WY/VYyFLoelSNI/AAAAAAAB_sw/mOQMyM_w42Q/s1600/2015-06-26%2B00.47.31.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-8J80OkaZ5WY/VYyFLoelSNI/AAAAAAAB_sw/mOQMyM_w42Q/s400/2015-06-26%2B00.47.31.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Uwielbiam We-Vibe 4 Plus, chociaż okazało się, że w swoim głównym przeznaczeniu się nie sprawdził. Za to odkryłam całkiem inne sposoby wykorzystania i przestałam żałować zakupu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Na We-Vibe’a czaiłam się od bardzo dawna. Poprzednie wersje wibratora dla par sterowane były bardziej tradycyjnie, przyciskiem, potem pojawiła się opcja zdalnego pilota. Jednak to wciąż było nie do końca to, co mogło przekonać mnie do wydania kilkuset złotych. W zeszłym roku zaprezentowano We-Vibe 4 z wersją Plus sterowaną za pomocą aplikacji mobilnej, z nieco zmniejszonym i ulepszonym kształtem. Moja miłość do gadżetów elektronicznych i do gadżetów erotycznych połączyły siły i nie miałam wyjścia, musiałam go sobie sprawić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">We-Vibe to wibrator najpopularniejszy wibrator dla par. Ma dwa niezależne silniczki wibrujące w dwóch częściach - jednej mniejszej do stymulowania wnętrza pochwy i większej do stymulowania łechtaczki i okolic. Wersja 4 Plus ma do tego Bluetootha, który służy do obsługi za pomocą aplikacji. Interesujące jest to, że wibrator kontrolować można także całkiem zdalnie, na przykład podczas wirtualnej zabawy z partnerem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zaskoczył mnie niezwykle mały rozmiar We-Vibe. WIbrator mieści się w dłoni. Wykonany jest z przyjemnego w dotyku, nieco “zamszowego” silikonu” i nie ma żadnych portów, bo ładowany jest indukcyjnie w eleganckiej podstawce z wejściem micro-USB. Części z silniczkami połączone są elastycznym pałąkiem. Na tyle elastycznym, że nie sprawia ·żadnych problemów przy używaniu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/--bz9RrlJt5I/VYyEvqcQJJI/AAAAAAAB_sg/ieBXleTfKpw/s1600/2015-06-26%2B00.45.44.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/--bz9RrlJt5I/VYyEvqcQJJI/AAAAAAAB_sg/ieBXleTfKpw/s400/2015-06-26%2B00.45.44.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Na górnej, łechtaczkowej części wibratora znajduje się przycisk, ale mówiąc szczerze do teraz nie wiem, jak obsługuje się nim tryby i intensywność wibracji. Do tego używam aplikacji.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Sam pomysł aplikacji przy zabawach erotycznych i samym seksie na początku wydawał mi się nieco dziwny. Obawiałam się, że aplikacja będzie rozpraszać, odciągać uwagę, jednak nie mogłam mylić się bardziej. Interfejs jest logiczny i prosty, na tyle przejrzysty, że po kilku minutach porusza się po nim bez chwili zastanowienia.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-OBWPgRMia34/VYyF6yi-etI/AAAAAAAB_tA/d-3XFB0zhyY/s1600/2015-06-26%2B00.48.51.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-OBWPgRMia34/VYyF6yi-etI/AAAAAAAB_tA/d-3XFB0zhyY/s400/2015-06-26%2B00.48.51.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1gBGJDG9Dc4/VYyFVOTG-uI/AAAAAAAB_s4/EWgHQPnypuA/s1600/2015-06-26%2B00.48.12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="298" src="http://4.bp.blogspot.com/-1gBGJDG9Dc4/VYyFVOTG-uI/AAAAAAAB_s4/EWgHQPnypuA/s400/2015-06-26%2B00.48.12.jpg" width="400" /></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">We-Vibe 4 Plus oferuje więcej trybów działania, niż wersje z pilotem, bo aż 10 wobec 6. Tryby polegają na sposobie wibracji obu silniczków. Tryb klasyczny to wibracja obu części jednocześnie, reszta to modyfikacje, np. wibracji ciągłej części łechtac</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">zkowej z przerywaną, pulsacyjną wibracją części pochwowej i tak dalej.</span></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Każdy tryb ma 10 stopni w skali mocy, dodatkowo wibracje ciągłe można kontrolować ręcznie, z mocą obu części ustawianą niezależnie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">W aplikacji dostępne jest sporo dodatków, jak samouczek i pomoc, a także tryb tworzenia własnych “My Vibe”. Użytkownik dostaje dobrze przemyślany kreator wibracji, może wybierać z tych już dostępnych, określać ich czas i długość trwania i cieszyć się zmieniającymi się trybami bez konieczności interakcji z aplikacją.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrAlGDbQJzfqfoUw_TrOpD3-6en0n0v9sfH6bU6YxNXerOnZLvZbWHnFKIn4BSWeQX4TcLxES1XWYJBKmLLkdryr3NUmQI003aDz9cL2nmenhzefX_f80ktRW71X-PykKPwz5sCciuFZOE/s1600/Screenshot_2015-06-26-00-52-52.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrAlGDbQJzfqfoUw_TrOpD3-6en0n0v9sfH6bU6YxNXerOnZLvZbWHnFKIn4BSWeQX4TcLxES1XWYJBKmLLkdryr3NUmQI003aDz9cL2nmenhzefX_f80ktRW71X-PykKPwz5sCciuFZOE/s320/Screenshot_2015-06-26-00-52-52.png" width="180" /></span></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlqe4w_UIEE_frycIwEdvsxkgBbego70nyQqA23BRx8m5D5GP0dbQYMxbpEP1RudDFcYRzJtQntpdRw7zmqMs14Cl9wgtDAC2XtRyIa775mX-OXZ03_XiX55jMhUpiiaK2O3uIW3qLLNOS/s1600/Screenshot_2015-06-26-00-52-28.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlqe4w_UIEE_frycIwEdvsxkgBbego70nyQqA23BRx8m5D5GP0dbQYMxbpEP1RudDFcYRzJtQntpdRw7zmqMs14Cl9wgtDAC2XtRyIa775mX-OXZ03_XiX55jMhUpiiaK2O3uIW3qLLNOS/s320/Screenshot_2015-06-26-00-52-28.png" width="180" /></a></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYJdGSabZBc3k5jcUvcgxrUUW3VzkZAXPDEUwF1aOtRutiffzf6DYWI_hXZAFByhK-A0gIVebdNI70pP5q73aXyy-Jrzfk0UWaHBdJo_2vlov89-goKG_8xzrXkij7R6F1b2sqmGrWEQO-/s1600/Screenshot_2015-06-26-00-52-23.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYJdGSabZBc3k5jcUvcgxrUUW3VzkZAXPDEUwF1aOtRutiffzf6DYWI_hXZAFByhK-A0gIVebdNI70pP5q73aXyy-Jrzfk0UWaHBdJo_2vlov89-goKG_8xzrXkij7R6F1b2sqmGrWEQO-/s320/Screenshot_2015-06-26-00-52-23.png" width="180" /></span></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha1L9ifPwezUEuL1VwuvrJx4m7f8abSVthg9vaj9vLmX_lXbtzVs8pWpiZxbOvn8vouRHyZKJP-19-Mro5PfumjcQV0quEmjP6mnybCMEPK0VF_1AVvMhOTqrerITX47uL-sQABizL6Hgu/s1600/Screenshot_2015-06-26-00-52-06.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha1L9ifPwezUEuL1VwuvrJx4m7f8abSVthg9vaj9vLmX_lXbtzVs8pWpiZxbOvn8vouRHyZKJP-19-Mro5PfumjcQV0quEmjP6mnybCMEPK0VF_1AVvMhOTqrerITX47uL-sQABizL6Hgu/s320/Screenshot_2015-06-26-00-52-06.png" width="180" /></a></span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">W samouczku polecono, bym najpierw przetestowała We-Vibe sama, przyzwyczaiła się do niego i go poznała. Tak więc zrobiłam.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">We-Vibe ma uniwersalny chyba problem zabawek erotycznych - jeden kształt nie dopasuje się do wszystkich ciał i niestety tego doświadczyłam. O ile część pochwowa jest w porządku, o tyle górna mogłaby być nieco większa, z pewnością dostarczyłaby mi więcej przyjemności. Poza tym mam też niewielki, ale mimo wszystko obecny problem ze stabilnością We-Vibe. Kończy się więc na tym, że tak jak każdą zabawkę, tak i We-Vibe muszę jednak kontrolować ręcznie.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Pierwsze razy nie zachwycały, miałam już lepsze gadżety. Jednak urok We-Vibe tkwi w uniwersalności, przyzwyczajeniu się do niego i oczywiście znajomości własnego ciała. Wibratora można używać niekoniecznie tak, jak pokazano na obrazku i nie ma do tego przeciwskazać dopóki nie wygina się za mocno części łączącej oba człony. Można więc eksperymentować i korzystać z niego tak, by czerpać najwięcej przyjemności.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Po kilku razach poznałam We-Vibe na tyle, że zaczęłam czerpać z niego więcej radości. Jednoczesna stymulacja tzw. punktu G oraz łechtaczki to przecież najlepszy sposób, choćby podczas stosunku, żeby osiągnąć orgazm. Sprawdza się!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Ot7TqwzgQsw/VYyEadlBLOI/AAAAAAAB_sQ/yQO0utKadHs/s1600/2015-06-26%2B00.43.34.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-Ot7TqwzgQsw/VYyEadlBLOI/AAAAAAAB_sQ/yQO0utKadHs/s400/2015-06-26%2B00.43.34.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5fpavVw3O8Q/VYyEjaz6EpI/AAAAAAAB_sY/FaW4_9H9ifs/s1600/2015-06-26%2B00.44.47.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><img border="0" height="298" src="http://2.bp.blogspot.com/-5fpavVw3O8Q/VYyEjaz6EpI/AAAAAAAB_sY/FaW4_9H9ifs/s400/2015-06-26%2B00.44.47.jpg" width="400" /></span></a></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zadziwiająco szybko psychicznie przyzwyczaiłam się do tego wibratora. Uwielbiam takie konstrukcje - minimalistyczne, eleganckie i proste, które niekoniecznie krzyczą “służę do seksu!” jak wiele innych wibratorów. We-Vibe nie odstrasza, nie onieśmiela i nawet niedoświadczeni w zabawkach erotycznych użytkownicy powinni się do niego szybko przyzwyczaić.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Siła wibracji jest wysatrczająca, choć poziom 10 - maksymalny - fanom mocniejszych wrażeń może pozostawić niedosyt. Jednak 10 stopni mocy i 10 trybów to genialne rozwiązanie, bo umożliwia stopniowanie doświadczeń, do czego zachęca też całkiem wytrzymała bateria. 2-3 godziny intensywnego zmieniania trybów i mocy to minimum We-Vibe.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Doskonale rozumiem, dlaczego We-Vibe reklamowany jest jako wibrator dla par, chociaż całkiem dobrze sprawdza się przy zabawie w pojedynkę. Przeznaczenie dla par to wyróżnik, poza tym gdyby zaprojektowano go do zabaw solo, We-Vibe miałby z pewnością szerszą część dopochwową.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zanim jednak użyłam We-Vibe z partnerem przetestowałam coś innego, coś co bardzo intrygowało mnie ze względu na erę mobilności, wirtualnego seksu i smartfonów.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Chodzi o tryb zdalnego sterowania. We-Vibe można kontrolować także na odległość - wysyła się partnerowi specjalnego linka z aplikacji, partner pobiera swoją aplikację na smartfona i może kontrolować tryby i wibracje. Za każdym razem jednak użytkownikowi z wibratorem wyświetla się powiadomienie, że partner chce przejąć kontrolę nad urządzeniem, co jest bardzo, bardzo sensownym rozwiązaniem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Osoby, które nigdy nie uprawiały seksu przez internet mogą jednak poczuć się przytłoczone parowaniem aplikacji i samym używaniem wibratora w ten sposób. Umówmy się - samo złożenie propozycji nie jest bardzo romantyczne. “Przejmiesz kontrolę nad moim wibratorem?” może trochę zbić z tropu:) A potem trzeba jeszcze wytłumaczyć, jak działa We-Vibe i koniecznie - koniecznie! - poinformować partnera, co się lubi, jak odczuwa się dane wibracje. Dlatego tak ważne jest poznanie wibratora solo i swobodna, naturalna relacja.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jednak gdy przeskoczy się te przeszkody, gdy opowie się o We-Vibe, to reszta należy do wyobraźni. Niektórzy lubią wideoseks, inni wolą bardziej tradycyjny seks w trybie tekstowym (jestem fanką) i zwłaszcza przy tym drugim polecam informowanie partnera o wrażeniach z jego przejęcia kontroli nad We-Vibe na żywo.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Partner przyznał, że to ciekawe przeżycie i sama myśl, że zdalnie przejął kontrolę, że ma tak namacalny wpływ na odczuwany poziom przyjemności jest bardzo podniecająca. A po pierwszym razie każdy następny robi się bardziej naturalny i komfortowy.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Stałam się fanką zdalnie sterowanych zabawek erotycznych! Bo ta myśl, odczucie i niepewność co partner zrobi za chwilę jest wspaniała.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Największy minus We-Vibe, o dziwo, to dla mnie… używanie urządzenia w parze. Wspomniana wyżej nie do końca pełna kompatybilność anatomiczna sprawia, że wibrator podczas stosunku nie jest tak stabilny, jakbym tego chciała. Słowem potrafi wypaść. A to jest nie tylko mało komfortowe, ale odbiera część przyjemności - zamiast cieszyć się seksem próbowaliśmy uprawiać go tak, żeby wibrator nie wypadł!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Mimo tego, że dolna część jest naprawdę niewielkich rozmiarów, to przeszkadzała partnerowi i zawadzała. Stwierdził, że wibracje są mało odczuwalne, nawet przy największej mocy, za to wrażenie i odczucie, że coś tam zawadza bardzo go rozpraszało.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Będę jeszcze próbować, jednak dla nas sens istnienia We-Vibe okazał się lekkim bezsensem, jak wszystkie pierścienie i inne wymysły. Sama też specjalnie nie odebrałam We-Vibe pozytywnie w parze, wszystko było zbyt niestabilne.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Dziwnie to zabrzmi, ale wydaje mi się, że wibrator sprawdziłby się lepiej podczas stosunku, gdyby… partner miał mniejszego penisa. Prawdopodobnie nie zawadzałby o wibrator, nie przesuwałby się też tak mocno.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Okazało się więc, że We-Vibe jest zabawką bardziej dla mnie niż dla nas, mimo wszystko nie żałuję zakupu. Połączenie ciekawej, dosyć innowacyjnej zabawki ze smartfonem jest wspaniałe, do tego wykonanie nadaje całości smaczku. Możliwość umycia wibratora pod bieżącą wodą, magnetyczne ładowanie, satynowa elegancka torebka na całość i nawet rejestrowanie wibratora przy pierwszym włączeniu aplikacji dają poczucie, że posiada się przedmiot klasy premium. I to taki, który potrafi dać niesamowitą przyjemność, z którym zrasta się coraz bliżej po każdym użyciu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Anegdota ze wstępu jest prawdziwa. Wciąż nie wiem, co o tym sądzić, jeszcze nigdy nie zawiesił mi się wibrator.¯\_(ツ)_/¯</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-45798615092430857042015-06-08T16:10:00.004-07:002015-06-25T16:21:16.659-07:00Penis jako narzędzie do bezpośredniej komunikacji z kobietą <div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Polska, rok 2015. Niemal 50 lat po rewolucji seksualnej w krajach zachodnich, społeczeństwo informacyjne, globalizacja, pornografia w zasięgu kciuka. Na jednym z czołowych blogów technologicznych w Polsce pojawia się informacja o powstaniu niemal całkiem polskiego pierścienia na penisa z wibratorem oraz czujnikami. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Pierścień mierzy i bada aktywność, sprawia przyjemność i ma analizować dane by dawać parom rady jak ulepszyć zbliżenia. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor twierdzi, że ma dużo zrozumienia dla gadżetów erotycznych, jednocześnie przyznaje, że jest lekko zszokowany. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">"Co mamy teraz? Ano wearable zakładane na to, co służy nam do bardzo bezpośredniej i celowej komunikacji z kobietami. Tak właśnie. Dobrze myślisz, Drogi Czytelniku." </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor przyznaje, że najlepiej komunikować mu się z kobietami za pomocą penisa. Penis - to nie jest straszne słowo, ale dorosły autor trochę się go boi. Mimo, że uważa, iż to penisem właśnie a nie innymi sposobami komunikuje się bezpośrednio z kobietami.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor pyta po co taki gadżet, po czym stwierdza, że gadżetów z podobnymi funkcjami jest sporo. Google mówi, że nie ma wcale. Moje zainteresowanie tematem które skutkuje obserwowaniem nowości na rynku gadżetów erotycznych mówi, że nie ma. Autor, który boi się słowa "penis" wie jednak lepiej.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">"Lovely, bo tak nazywa się gadżet jest zakładany tam, gdzie trzeba go założyć i rozmawia z naszym smartfonem. O czym? Ano o tym, w jaki sposób jesteśmy podobni m. in. do Berlusconiego, czy też Janusza Korwina-Mikkego." </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor myśląc o seksie i stosunku myśli o tym, jak porównać się z Berlusconim czy Krulem. Innego wytłumaczenia dla tego fragmentu nie ma, bo twórcy Lovely nigdzie nie stwierdzili, że gadżet pozwoli na porównywanie danych z innymi użytkownikami, tym bardziej z politykami.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor boi się też określenia "stosunek" czy "seks" - notorycznie, oprócz nadużywania "ano", określa stosunek "robotą" albo "ćwiczeniami". Zaczynam zastanawiać się, czy autor przeszedł już proces dojrzewania. Autor dalej nie potrafi ogarnąć umysłem celowości powstania takiego gadżetu, choć wypisuje funkcje, co jasno wskazuje na jego celowość.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Podejrzewam, że edukacja seksualna autora sprowadzała się do katecheki uczącej kalendarzyka na WDŻ-cie i grożącej piekłem za seks przedmałżeński czy masturbację.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor stwierdza, że przez chwilę będzie poważny, co wskazuje że wcześniej nie był. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">"Nie mogłem powstrzymać śmiechu, gdy czytałem o tym urządzeniu na IndieGoGo. Takie wearable są potrzebne? To zależy od tego, czego ludzie potrzebują, prawda? Na moje oko jest to kolejna nieco głupia akcja crowdfundingowa, która zostanie poniesiona tym, że skoro jest dziwna, to napiszą o niej media, a producenci zgarną pieniądze. Serio trzeba aż tak mierzyć aktywność seksualną? Tego potrzebują konsumenci? Raczej nie. Stąd też „Lovely” umieszczamy w kategorii „śmiesznych i nie do końca potrzebnych” gadżetów."</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autor obok lekkiego szoku dostał także napadu śmiechu. Dziwne reakcje. Stwierdza, że całość to skok na pieniądze, a sama akcja jest głupia. I że konsumenci nie potrzebują takiego gadżetu.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Autorowi całkiem obcy jest świat satysfakcji z pożycia seksualnego, chęci dbania o nie i ulepszania, wzajemnej przyjemności i ciekawości. Nie dziwi mnie to, bo z takim strachem przed słowami opisującymi część ciała którą sam posiada czy zbliżenie intymne, w którym sam został poczęty nie powinien nawet zabierać się o dbanie o życie seksualne.</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jeśli jednak komuś penis służy do komunikacji z kobietą, to może nie powinien pisać o gadżetach erotycznych tylko iść na jakiś kurs edukacji seksualnej. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">I nie. Nie bronię Lovely, chociaż napisałam o nim tekst który pójdzie może jutro. Mam jednak dosyć pisania o seksie w głupkowaty, szczeniacki sposób. Bo ta pisanina jest o wiele bardziej głupkowata niż akcja na IndieGoGo. </span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">PENIS</span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="text-align: justify;">
<a href="http://antyweb.pl/technologia-ubieralna-wkracza-na-sliskie-obszary-ludzkiej-aktywnosci/"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Źródło</span></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-77856445216130187722015-05-12T04:18:00.000-07:002015-06-25T16:21:28.941-07:00Tej branży w tech nie traktuje się poważnie. A szkoda<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">O tym się za bardzo nie pisze na blogach technologicznych, a jeśli już to w lekkiej, żartobliwej formie ciekawostki. Bo przecież w męskim świecie nowoczesne seks zabawki budzą raczej podniesienie brwi, chociaż i to się już na szczęście zmienia. I dobrze, bo to rynek, który nie dość, że wprowadza innowacje czasem na ogromną skalę, to jest mocno przez media niedoceniany.</span></div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">
Ostatnio chciałam znaleźć opinie o pewnej zabawce. Jest o tyle ciekawa, że w 2008 roku odmieniła krajobraz wibratorów, w 2009 dodano ją do giftbagów na gali Oscarów, a w zeszłym roku zyskała połączenie ze smartfonem przez Bluetooth i możliwość zdalnej kontroli przez aplikację. Mówię o We-Vibe, wibratorze dla par. W sieci niemal nie mogę znaleźć rzetelnych recenzji i opinii, to, co się wyświetla to albo materiały reklamowe albo anonimowe wpisy, co do prawdziwości których mam sporo wątpliwości.</span></div>
<span style="font-size: large;"><span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f">
</span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f" style="font-size: large;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifT3DfBI1G3JoI3UU154-tD9krDJ1qWEBQUhWfekrCvKW9mDFIlZk3BJTZM7cw1yR7anxLHf79nZK0uISyDeVQYO-h3rfRf89e-LUDWcYsT2g0wm2y9houKJTvvKlVfuZNEOn194pLvPEI/s1600/xintro_wv4Plus_withPhone.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifT3DfBI1G3JoI3UU154-tD9krDJ1qWEBQUhWfekrCvKW9mDFIlZk3BJTZM7cw1yR7anxLHf79nZK0uISyDeVQYO-h3rfRf89e-LUDWcYsT2g0wm2y9houKJTvvKlVfuZNEOn194pLvPEI/s400/xintro_wv4Plus_withPhone.png" width="400" /></a></span></div>
<span style="font-size: large;"><span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f">
</span>
</span><br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<span style="font-size: large;"><span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f">
</span>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Tak to niestety jest z tym rynkiem. Chociaż kupujemy seks akcesoria i światowy rynek wart jest - zależnie od analiz, bo niestety nawet te są często trywializowane - od 16 nawet do 65 miliardów dolarów rocznie, to ciężko nam o tym mówić głośno, pod swoim imieniem i nazwiskiem. Temat traktowany jest jak tabu, choć nawet w Polsce rynek się rozwija i wart jest kilkanaście milionów złotych. Szacunkowo. Bo dokładnych danych brak.</span></div>
<span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f" style="font-size: large;">
<br />
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f"><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak traktujemy nowinki technologiczne w seks gadżetach niech świadczy te kilka cytatów z <a href="http://tabliczni.pl/2015/02/cyber-seks-z-mobilnym-gadzetem-przyszlosc-zabawek-dla-doroslych/" target="_blank">jednego tekstu </a>o wibratorze połączonym ze stymulatorem, kontrolowanym za pomocą aplikacji mobilnej. Autor wygina się jak może by unikać słowa “łechtaczka”, “pochwa” czy “punkt g”.</span></span></div>
<span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f" style="font-size: large;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f" style="font-size: large;"><br /></span></div>
<span id="docs-internal-guid-e021e573-47c7-4602-e470-bf587986a87f"><span style="font-size: large;">
</span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pojęcie cyber seksu jest już znane od ponad dekady, kiedy to kamerki internetowe ułatwiły komunikację. Wcześniej przez telefon, a obecnie po prostu przez sieć. Taka bezkontaktowa forma „baraszkowania” na odległość. (...)G.vibe jest kolejną propozycją, gdzie rozwiązań jest wciąż niewiele. To nisza, ale pewnie niedługo… Sprzęcik przeznaczony dla kobiet. To nic innego jak wibrujący moduł do umieszczenia tam gdzie trzeba. (...)Na koniec kilka danych technicznych: kształt jaki jest każdy widzi ;) – myślę, że nie muszę tutaj pisać co i jak.“</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Autor uwielbia zdrabniać, baraszkowanie, sprzęcik. No i umieszcza się go tam, gdzie trzeba. W nosie? W uchu? Co i jak każdy widzi, chociaż tak naprawdę dla każdego mniej obytego z zabawkami erotycznymi czy nawet z anatomią (a takich osób jest przerażająco dużo) nic nie jest wcale oczywiste. I po co ta emotikonka? Wiadomo - coś związane z seksem, trzeba pożartować!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">My tu wciąż żartobliwie i z lekkim wstydem, tymczasem gadżety erotyczne wkroczyły w XXI wiek i to dosyć mocno. Na rynku dostępne jest coraz więcej rozwiązań wykorzystujących komunikację ze smartfonami - dzięki temu można kontrolować naładowanie baterii, tryby i moc wibracji, ale także sterować wibratorami czy stymulatorami zdalnie, samemu lub przez partnera.
</span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">We-Vibe, OhMiBod, Vibease, G.Vibe i dziesiątki innych gadżetów, takich jak kulki gejszy, potrafią porozumiewać się z aplikacjami na smartfonie i być kontrolowane zdalnie. Niektóre reagują na dźwięki i do nich dostosowują wibracje, inne dają możliwość układania “playlist”, niektóre połączone są z dodatkowymi funkcjami czatu czy erotycznych audiobooków, które dostarczają dodatkowych wrażeń.</span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkf8TSz1cuDXT43nlpLmkbwgwIrtGd9len9a7lh5FOQF345MdunTafolrkctI0QxgaYkwFVdC6na0rFVpgkyBkuU-8vVhJmmGQHxdFXkLAa0Nx2HJw5JUTKxyLRSnFepw7QMzrceGBlBGi/s1600/bluemotion-960x623.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkf8TSz1cuDXT43nlpLmkbwgwIrtGd9len9a7lh5FOQF345MdunTafolrkctI0QxgaYkwFVdC6na0rFVpgkyBkuU-8vVhJmmGQHxdFXkLAa0Nx2HJw5JUTKxyLRSnFepw7QMzrceGBlBGi/s400/bluemotion-960x623.jpeg" width="400" /></span></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Większość wykonana jest z wysokiej jakości medycznego silikonu, niektóre dla zapewnienia wygody i bezpieczeństwa mają na dodatek wygodne, bezproblemowe ładowanie magnetyczne w stacjach dokujących.</span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Branża gadżetów erotycznych stawia też na innowacje - pojawiają się całkiem nowe zabawki, takie jak pulsatory, czy nowe rodzaje anatomicznie dopasowanych stymulatorów łechtaczek do </span><a href="https://www.indiegogo.com/projects/eva-the-first-truly-wearable-couples-vibrator" style="font-family: Arial; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;" target="_blank">używania w parach, jak Eva</a><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">. Crowdfunding wydaje się być kluczowy dla branży.
</span></span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Od Vibease, przez OhMiBod po Evę właśnie - Kickstarter czy Indiegogo okazały się miejscem, w którym firmy chcące produkować seks gadżety zbierają pierwszy “feedback” i pieniądze potrzebne na rozkręcenie biznesu. Mnóstwo ze zbiórek jest udana, osiąga nawet kilkaset procent zakładanego celu. A to oznacza tylko jedno - chcemy takich gadżetów. Chcemy nowości, które służą osiąganiu fizycznej przyjemności, jesteśmy coraz bardziej otwarci na próbowanie zabaw solo czy w parze, a sam rynek potrzebuje powiewu świeżości.</span></div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: #222222; font-family: Arial;"><span style="font-size: large; line-height: 20.7000007629395px; white-space: pre-wrap;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="281" src="https://www.youtube.com/embed/4goau_dBcbE" width="500"></iframe></span></span></span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Dlatego nie do końca rozumiem opór przed uznaniem gadżetów erotycznych za równe innym gadżetom urządzenia. Tym bardziej, że można spierać się o realną przydatność takich wibratorów a na przykład inteligentnych zegarków. Żyjemy w świecie, w którym kilkadziesiąt procent kobiet nie doświadcza prawie żadnej fizycznej przyjemności z seksu, a większość twierdzi, że nie potrafi osiągnąć orgazmu bez stymulacji łechtaczki.
W świecie, w którym kobieta jest seksualizowana do granic możliwości - tzw. “szczucie cycem” to praktyka codzienna, a w którym jednocześnie orgazm i satysfakcja z życia seksualnego jest wciąż wstydliwa. Te same kobiety, które wyginają się na billboardach na reklamach nowych zupek chińskich odziane w kuse szorty i staniki wciąż pytają, czy przesyłka ze sklepu dla dorosłych przyjdzie dyskretnie opakowana, bo jest to temat tabu.</span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Jest coraz lepiej, bo nawet w sieciach drogeryjnych od kilku lat w stałym asortymencie pojawiają się wibratory Dureksa czy nakładki wibracyjne. Czyli jakiś popyt jest, jest też coraz większa akceptacja.
</span></div>
<span style="font-size: large;"><br />
</span><div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="line-height: 1.38; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;">Jednak szukając opinii o interesującym mnie gadżecie wciąż trafiam albo na materiały reklamowe, albo ewentualnie na blogi pisane przez anonimowych, przyjmujących ksywki niczym z filmów pornograficznych z lat 70 osobników, o których wiarygodności nic nie wiem.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial; font-size: large; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">A potem czytam newsy obiegające świat o <a href="http://www.huffingtonpost.com/2015/04/28/dildo-cremated-ashes_n_7155856.html" target="_blank">wibratorze stworzonym z inspiracji pewną wdową</a>. Wibratorze, w środku którego można umieścić prochy zmarłej osoby. I przestaję dziwić się, że traktujemy tę branżę z przymrużeniem oka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-59335819196745553012015-04-29T07:01:00.000-07:002015-06-25T16:21:37.799-07:00Lincz śniadaniowy<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Młody Chajzer znowu <a href="http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/chajzer-sprawdzil-czy-polacy-wiedza-co-oznacza-symbol-ss,166576.html" target="_blank">atakuje, wespół z TVN-em</a> i nawet Prokopem nazywającym Witkowskiego głupkiem. Dzisiaj przewija mi się to przez social media, jakby to było istotne. Młody Chajzer poszedł do centrum Warszawy pokazywać młodym ludziom symbol SS i dziwił się, że młodzi ludzie w większości nie znają takiego symbolu. Wniosek z materiału - młodzi ludzie są głupimi ignorantami, wiocha normalnie.
Trochę wiocha, bo okazuje się, że nasza edukacja nie potrafi przedstawić nowoczesnej historii, historii drugiej wojny światowej i nazizmu w sposób, który zostanie w głowie na więcej, niż sprawdzian. Jednak brzydzi mnie, jak to zrobiono, jak jednoznacznie podsumowano problem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Otóż przykro mi, ale akurat TVN powinien trochę powstrzymać się z ocenianiem ludzi i ich ignorancji, bo sam odegrał niemałą rolę w siekaniu mózgów i tworzeniu wizji cukierkowo-blogerowo-ignoranckiego świata pełnego big brotherów i gwiazdek, świata w którym najważniejsze są ratingi programów o niczym, prodżektów ranałej, kuchennych rzygolucji, małych gigantów wykorzystujących dzieci w sposób, którego nie życzyłabym dorosłym, jukandensów, mężów czy nie mężów i innych perfekcyjnych pań domu u których na twarzy maluje się obrzydzenie na widok tego, jak żyją przeciętni Polacy (posiłkowałam się stroną TVN-u, same gówna, nic, co ma jakąkolwiek wartość edukacyjną czy choćby emocjonalną wyższą niż plastikowy talent show).
Świat TVN-u, nawet ten informacyjny, to świat oderwany od rzeczywistości i problemów. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Z takiej perspektywy łatwo jest oceniać ludzi, którzy wychowali się gapiąc się w ekran, na taki TVN i tefałenowo podobne twory. Łatwo wytknąć palcem z przekazem "głupi ludzie". To się ogląda. Problem w tym, że to owi "głupi ludzie" stanowią większą część widzów stacji.
</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"> Przypomina mi się pewna sytuacja z liceum. Stałam z koleżanką na fajce, planowałyśmy wyprawę do Auschwitz, do muzeum. Dołączyła jej koleżanka - taka, która jak usłyszała że ludzi bez lub z delikatnym makijażem na egzaminach traktuje się poważniej przyszła do szkoły raz bez makijażu i prawie nikt jej nie poznał - i gdy usłyszała o czym rozmawiamy zapytała z pełną powagą i przerażeniem w oczach, czy będziemy bezpieczne w tym Oświęcimiu i czy to zabijanie i mordowanie już się tam nie odbywa. Tuż po przerabianiu w szkole materiałów na te tematy.
Dziś owa koleżanka jest kosmetyczką, ma męża, bodajże dziecko, zarabia sporo za granicą i poziom jej satysfakcji z życia jest pewnie kilka razy wyższy, niż mój. I nie martwić się o przyszłość ludzkości. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Może i nie ma pojęcia, co to SS, może nawet i powinna mieć, ale jej to niepotrzebne. Kimże jestem ja, by oceniać ją przez pryzmat wiedzy, kimże jest Chajzer czy Prokop, by nazywać ją głupią. Tym bardziej, że gdyby trzeba było, mogłabym się spierać co do przydatności poszczególnych dla społeczeństwa. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-32516690681630327212015-03-07T13:54:00.002-08:002015-06-25T16:22:16.006-07:008 marca<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">8 marca 2010 roku zapamiętam chyba do końca życia. Chociaż moja pamięć jest bardzo słaba i nie potrafię przywołać wielu innych momentów, często tych bardzo ważnych, 8 marca w mojej głowie jest wciąż ostry jak brzytwa. 8 marca 2010 roku zmarł mój tata. Dopiero 5 lat później zdaję sobie sprawę, że śmierć jest dla pozostawionych okazją do bycia egoistycznym. Ba, wymaga wręcz myślenia o sobie, bo przecież ci, którzy odeszli nie istnieją już nigdzie prócz pamięci pozostawionych.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kilka razy próbowałam. Nieśmiało wspominałam o moim tacie, o śmierci, ale przeważnie tylko o nim - o tym, jaki był za życia, że mi go brakuje. Ten dzień, 8 marca, pozostawał zawsze dla nie. Poczucie winy, nawet jeśli irracjonalne, napędza się śmiercią bliskich, bo wtedy człowiek jest najwrażliwszy i odsłonięty.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Moje poczucie winy mówi mi, że nie było mnie przy tacie, gdy umierał. Nie dość, że w pracy nie odbierałam telefonu gdy dostał wylewu i przyjechałam z Wrocławia dopiero na koniec dnia, to po tygodniu odwiedzin w szpitalu, odwiedzin człowieka, który w śpiączce nie przypominał mojego taty, po tygodniu strachu, ciszy i cichej nadziei że kolejne operacje, kolejne szpitale pomogą dałam namówić się mamie na powrót do miasta, do pracy. Wróć do pracy i znajomych, nic tu po tobie, wróć do życia, tak mi mówiła. W końcu jej się udało.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzień później wybrałam się po pracy ze znajomą i przyjacielem do knajpy. Dzień kobiet, odciągali moje myśli, próbowali. Pożegnanie i telefon. W słuchawce moja babcia. “Już nie cierpi, już koniec”. Pamiętam, że po sekundzie milczenia padłam na kolana w przejściu podziemnych, wśród tłumu ludzi, jakby ktoś uderzył mnie w brzuch. Chyba zawyłam. Pamiętam każdy szczegół tego, co stało się później. Telefony, noc spędzona na kanapie u przyjaciela, ta niezręczność i “przykro mi”, wyczerpanie płaczem, milion myśli i strach. Niesamowity strach, co będzie później. Świadomość, że jeszcze tego nie czuję, ale to przyjdzie, tęsknota nie do opisania, zmiany w całym życiu. Nagłe usunięcie gruntu spod nóg, upadek złudzenia, że tato jest zawsze, że będzie jeszcze przynajmniej przez jakieś 20 lat.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pamiętam przygotowania do pogrzebu, sam pogrzeb. Pierwszy raz ja jako ta silna, która musi wspierać mamę, ogarniać. I pragnienie, by był ktoś bliski tylko dla mnie. Pragnienie seksu, chyba by tylko oderwać myśli. Ulgę, że przyjechał przyjaciel. Dla mnie. On rozumiał. Sam przeszedł to dwa lata wcześniej. Rozumiał. Zimno. Mnóstwo, mnóstwo ludzi. Smutek, bo ci ludzie z różnych stron kraju i świata tylko świadczyli, że mój tato był dobrym, kochanym człowiekiem, który odszedł za wcześnie.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pamiętam poczucie winy. Jedno, że moje myśli są takie samolubne, że przecież zmarł mój tato a ja myślę tylko o sobie. Jak mi go będzie brakować, że ci ludzie składający kondolencje powinni zniknąć i zostawić mnie w spokoju bo i tak nie wiedzą, że jak jak ja poradzę sobie bez taty. Nikt mi wtedy nie powiedział, że trzeba być samolubnym, że to konieczne by wrócić do jako takiej normalności.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Drugie poczucie winy dopiero kiełkowało. Nie było mnie przy nim w ostatnich chwilach. Gdy mój tata umierał z tymi cholernymi rurkami, ja pewnie w tym momencie siedziałam ze znajomymi przy kolacji i piwie. To poczucie winy prześladuje mnie do dziś.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I nie wiem, czy to kumulacja win i mojego introwertyzmu czy jeszcze czegoś innego, ale od tamtego czasu, mimo ogromnej chęci, nigdy nie wyrzuciłam tego z siebie. Wróciłam do pracy i nie reagowałam na wszystkie “przykro mi”, zerwałam wiele kontaktów, chociaż bolało nowo poznanym osobom nie wspominałam o świeżej ranie. Traktowałam to jak sekret, do którego dopuszczam nielicznych i i tak potem uciekam. Raz jeden rozkleiłam się przy przyjacielu-współlokatorze, pijana, i to było takie dobre - oczyszczające przytulenie. Obiecałam sobie, że nigdy więcej. Nie mam prawa.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">5 lat zajęło mi zrozumienie, że po śmierci bliskiej osoby nie pozostaje nam nic innego, jak być samolubnym. Bliskiego już nie ma - nie obchodzi go doczesność. Nie obchodzi go jak tęsknimy.
Jedyne co zostaje to pamięć o nim i bolesny brak. Ale tym razem to my zostaliśmy - my musimy
iść dalej. Bez bufora, bez wyrzucenia na zewnątrz bólu i wściekłości, bez pozwolenia sobie na chwilę głośnego cierpienia, które może i narzuci się innym ale co z tego, będziemy cierpieć skrycie. Dłużej.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedyś i ja odejdę. Być może zostawię kogoś bliskiego. Chcę, by ten ktoś był wtedy samolubny do granic możliwości. Wściekał się na mnie, płakał, otworzył się przed kimś. Dzięki temu ze stanu bolesnego opętania szybciej przejdzie do nieustannego, ale już nie tak dominującego stanu tęsknoty. Chcę, żeby opowiedział komuś jak się czuł, co robił i jak zareagował. O sobie. O tym, jak bardzo brakuje. To pomaga.
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chcę, żebyśmy pozbyli się poczucia winy i potrafili o śmierci mówić szczerze i głośno. Żeby nie była tabu i konwenansem. Bo w głowie pojawia się wtedy tak dużo, tak dużo potem wraca i podświadomie definiuje w którą stronę i jak idziemy dalej, że im szybciej i głośniej nauczymy się o tym mówić i pozbędziemy się najważniejszych rzeczy, tym lepiej dla przyszłości.
</span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><span id="docs-internal-guid-0eafc616-f63a-903d-0f6a-0d54135d20dc"></span><br />
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">I żebyśmy wiedzieli, że taka samolubność nie oznacza, że nie kochaliśmy. Czasem po prostu nie da się już nic więcej zrobić. Czasem pozostaje tylko otworzyć się i być przez chwilę wrażliwym. Myśleć tylko o sobie.
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/guv6rjjJeiQ" width="560"></iframe></span><span style="font-family: Arial; font-size: 15px;">
</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-49915577513499203922015-02-05T02:03:00.001-08:002015-06-25T16:22:47.126-07:00Odcienie<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Scena 1</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">W jakimś żółtym dresie na tym zimnie, uśmiechnięta przeprasza i pyta czy nie przeszkadza w czymś ważnym. Floody na Twitterze nie są ważne, uśmiecham się do niej. Mówi, że jest bezdomniaczką - że jest ich kilku takich bezdomniaków. Nie. Nie jest nietrzeźwa, wręcz odwrotnie - bardziej trzeźwej i sensownie do mnie mówiącej osoby nie spotkałam od co najmniej kilku, jak nie kilkunastu godzin.</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Gdy mówi, zaczynam zastanawiać się czy wstawać i iść kupić jej coś do jedzenia i dostrzegam, że z torby którą trzyma pod ramieniem wystaje głowa. Żywa. </span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Pytam. Głaszczę czarną głowę z mądrymi ślepkami, która okazuje się głową ośmiotygodniowej suni.</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Słyszę, że razem z bezdomniakami znaleźli ją niecałe dwa tygodnie temu w śmietniku. Zawiniętą w jakiś worek, wyrzuconą jak śmieć. Pojechałaby na wysypisko.</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zawsze to na mnie działa. Rozmawiamy, rozmawiamy o psach, bezdomniaczka mówi, że zebrali w zeszłym tygodniu na weterynarza - 80 zł za szczepienia dla małej, drogo no ale trzeba przecież. </span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Pytam, jak sobie radzą. Mówi, że zajęli jakiś pustostan, mają nawet jakiś piec i naprawdę nie jest źle. I że ludzie bywają dobrzy - na to odchyla torbę w której śpi sunia i pokazuje, że piesek ubrany jest w.. kurteczkę. Słyszę, że jakaś pani dała specjalnie dla niej.</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Jakoś widzę w jej oczach, że sunia będzie szczęśliwym psem bezdomniaków. I że chyba nie ma co się martwić. Kończymy podejściem do spożywczaka. Jakaś taka podbudowana jestem. Dawno nie spotkałam tak trzeźwej umysłowo osoby, może dlatego że wszyscy trzeźwo myślący wypadają z obiegu? Ona znowu przeprasza, jeśli przeszkodziła. Uśmiecha się uśmiechem najmocniej po ziemi stąpającego człowieka ever. Wiem, że wie kiedy uciekać ale wciąż wierzy w ludzi i przez chwilę chcę być jak ona, nawet jeśli to znaczy zostanie bezdomniakiem. </span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Scena 2</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nocny autobus zatrzymuje się w międzymieście. Budzę się, patrzę na wchodzących ludzi. Nagle pojawia się on - w głowie od razu pojawia mi się "dziad borowy". Z brodą, brudny, kurczowo trzymający się reklamówki, jakby ta miała mu zaraz uciec. </span></div>
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><div style="text-align: justify;">
Oh shit. Siada niedaleko. Ten smród, ten najgorszy smród jaki w życiu czułam dociera dopiero po chwili. Mija kilka sekund, a ja już przeprowadziłam bogaty dialog sama ze sobą, w mojej głowie. Nie. Niefajnie, niefajnie dyskryminować, facet śmierdzi czym, czego jeszcze u bezdomnych nie czułam, rozumiem że bezdomny ale inni potrafią utrzymać smród jako tako na wodzy. Nie.</div>
</span></div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Po 3 sekundach już zbieram swoje graty i chcę uciekać, nie patrzę, chcę wymiotować i już czuję jak mój wcześniejszy wybryk kulinarny popity piwem, piwem które wietrzeje ze mnie właśnie teraz, jak ten wybryk podchodzi mi do gardła. </span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Nie patrzę. I już gdy się podnoszę podchodzi pan z obsługi. Staje obok, widzę w jego niemiłej twarzy szybki kaprys obrzydzenia, ułamek sekundy ale go widzę. Mówi twardo - człowieku, wyjdź. Człowiek nic. Pan z obsługi ma kolejny moment wahania - wiem, że teraz przez głowę przemknęła mu wizja wyciągania dziada bojowego siłą, dotykania go.</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Zakrywam swój nos, czuję jakieś upokorzenie, nie mam pojęcia dlaczego. "Wyjdź stąd". Człowiek odpowiada coś szybko, dziwnym głosem jak wstydliwy uczniak złapany na gapieniu się na świerszczyki, że czeka na brata. "Wyjdź".</span></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: justify;">
Zrobiłam źle. Zerknęłam, nie wytrzymałam. Dziad jedną dłonią trzyma się torby, drugą rytmicznie grzebie sobie w sztywnych od brudu spodniach. </div>
</div>
<div dir="ltr">
Teraz mam ochotę krzyczeć.</div>
<div dir="ltr">
Jestem winna popatrzenia. </div>
<div dir="ltr">
Dziad wychodzi ale smród i obrzydzenie zostaje. Mam wrażenie, że wszystko zrobiło się lepke i ohydne. Nigdy więcej nie chcę już myśleć o seksie! To ohydne! Pal licho moje postanowienie wstrzymania się na jakiś czas, NIGDY WIĘCEJ.</div>
<div dir="ltr">
Widzę przez okno, jak dziad borowy stoi i zagląda do śmietnika dalej grzebiąc w spodniach. Uciekam wzrokiem. Przecież to zbyt ohydne.</div>
<div dir="ltr">
Mimo, że wiem, że to człowiek potrzebujący pomocy i leczenia. Zapomniany przez wszystkich. Jestem pierdoloną hipokrytką I wstyd mi za siebie. </div>
<div dir="ltr">
Wciąż chce mi się wymiotować, czuję ścisk w gardle.</div>
<div dir="ltr">
Na miejsce w którym siedział dziad borowy nagle siada jakaś parka. Za późno. Poza tym tak czy siak.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-81387897671240780612015-01-18T11:19:00.001-08:002015-01-18T11:19:38.998-08:00Na kandydaturę pani Ogórek wypadałoby teraz spuścić zasłonę milczeniaOk. Bzdury. Zgadzam się tylko z tym, że trzeba pozbyć się umów śmieciowych, tylko trzeba robić to rozsądnie i stopniowo, a nie jednym cięciem. Sądząc z zapału pani "kościół ma pozytywny wpływ na Polskę" Ogórek, najchętniej zrobiłaby to już teraz, zaraz, nieprzemyślanie i tak, żeby obciążyć najmnocniej małe biznesy. Można też tak wnioskować po tym: – Chcę stworzyć system poręczeń i ubezpieczeń, by znieść jakąkolwiek karalność wykroczeń gospodarczych przez pierwsze dwa lata działalności gospodarczej dla osób poniżej 25. roku życia. Nauczmy młodzież ryzykować, bo młodzież na Zachodzie ryzykuje i rozwija się – powiedziała.<br />
<br />
TAAAAK. Już widzę tę młodzież, zapaloną do kombinowania, podstawianą na słupa. Po chuj uczyć odpowiedzialności, skoro można uczyć ryzyka? PRZECIEŻ WIADOMO, ŻE KAŻDY CHCE BYĆ KOLEJNYM MARKIEM ZUCKERBERGIEM! Zróbmy se w Polsce Krzemowo-cebulową dolinę znosząc odpowiedzialność dla młodych ludzi.<br /><br />
Pani Ogórek nie potrafi dobrze łączyć faktów. Dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele. Niby widzi konkretne problemy, ale ni cholery nie ma pojęcia, z której strony się za nie zabrać.<br />
<br />
Na przykład walka z kiepską sytuacją pracowników w Polsce przez pomoc dla biznesu. Fajnie. Tylko, że pomoc dla biznesu bez stymulowania zatrudnienia i dobrej polityki inwestowania w pracownika,b w Polsce poskutkuje tylko jeszcze większym wykorzystywaniem i tak już wypranego mózgowo pracownika. Tego samego, który nie chce walczyć o swoje, krzyczy, że nie potrzebuje składek zdrowotnych, w internecie chwali dziki kapitalizm i nienawidzi każdego, kto ma czelność szepnąć, że może coś mu się należy, jakaś ochrona, że może ma jakieś prawa? Nic to - dajmy więcej ulg biznesowi, biznes zadba o pracownika!<br />
<br />
Nie wiem, jak ma się emigracja do faktu, że trzeba obniżyć podatki, tak żeby pracodawcom nie opłacało się zatrudniać na czarno, a jednocześnie pozbyć się umów śmieciowych i - o ironio - zadbać o to, by pomagać młodym na rynku kredytowym i mieszkaniowym. Trochę się to wyklucza, nie? Obniży się podatki, ale zwiększy pomoc? A kasę weźmie się z, za przeproszeniem, dupy? Albo opodatkuje się mocniej wszystkich zwiększając VAT czy akcyzy? No chyba, że pani Ogórek chce, żeby zamiast na umowę o dzieło rosła liczba "zatrudnianych" na własną działalność. Bo tak skończy się obniżanie podatków dla pracodawców i pomaganie w zakładaniu działalności bez ryzyka. A kasę trzeba będzie skądś wziąć.<br />
<br />
Owszem. Mamy skomplikowany system prawny, w wielu miejscach poważnie utrudniający życie przeciętnych i najmniej zamożnych obywateli. To prawda, że trzeba byłoby pomyśleć, jak to usprawnić, ale może zamiast "pisać prawo od nowa" spróbować dać przykład w jakiejś konkretnej działce? Na przykład usprawnić cały system pomocy społecznej, który wraz z walką z bezrobociem i przeznaczaniem środków na rzeczy z dupy zamiast kierowania ich tak, by stymulować rynek i faktycznie pomagać służy wtapianiu i tak małych środków "państwa dobrobytu" w miejsca, gdzie nie działają?<br />
<br />
Gwardia Narodowa? Buahahah.<br />
<br />
Wstyd, że zdechła polska pseudolewica wystawia taką kandydatkę, że PiS - z czysto społecznego punktu widzenia - jest bardziej lewicowy w kwestii gospodarki i pomysłu na przyszłość, niż lewica per se.<br />
<br />
Kandydatka na prezydenta SLD nie ma pomysłu na nic, nie potrafi dobrze zdiagnozować żadnego problemu, zaproponować rozwiązań, które mają jakąkolwiek szansę na działanie. Wstyd, że i tak media będą ją promować, bo to, co wypadałoby teraz zrobić, to spuścić zasłonę milczenia i udawać, że pani Ogórek jako kandydatka na prezydenta nie istnieje.<br />
<br />
<a href="http://www.tvp.info/18489461/ogorek-pomysl-na-polske-obnizyc-podatki-utworzyc-armie-ochotnicza-i-napisac-prawo-od-nowa">http://www.tvp.info/18489461/ogorek-pomysl-na-polske-obnizyc-podatki-utworzyc-armie-ochotnicza-i-napisac-prawo-od-nowa</a><br />
<br />
<a href="http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17273809,Magdalena_Ogorek_postuluje_powolanie_gwardii_narodowej_.html#Czolka3Img">http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17273809,Magdalena_Ogorek_postuluje_powolanie_gwardii_narodowej_.html#Czolka3Img</a>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-5699208656255503052015-01-15T09:43:00.001-08:002015-01-15T09:44:53.326-08:00Religie pokoju, religie nienawiści?<div style="text-align: justify;">
Wiem, że to niepopularna opinia, że nie wypada dziś jej wyrażać. Nie nienawidzę muzułmanów - uważam ich tak samo jak każdych ludzi zindoktrynowanych religijnie za ofiary. Nie można jednak twierdzić, że religia nie ma nic wspólnego z konfliktami, przecież ten Palestyna-Izrael ma między innymi korzenie w religii i przekonaniu, że komuś coś się należy, bo bóg tak powiedział i że moja religia jest prawdziwa, a inne nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym o ile oczywiście trzeba odróżnić fundamentalizm i ekstremizm od zwykłych ludzi, którzy chcą być dobrzy, o tyle nie można mówić, że religia nie ma wpływu na to, co się dzieje i na zachowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z czysto zdroworozsądkowego punktu widzenia religia zaburza zdolność pojmowania faktów (<a href="http://www.bbc.com/news/blogs-echochambers-28537149">http://www.bbc.com/news/blogs-echochambers-28537149</a>) i stanowi świetną wymówkę oraz uzasadnienie własnych lęków, frustracji i nienawiści. Przykłady? Choćby z naszego podwórka: katotaliban próbujący narzucać swoje stanowisko i blokować wybór innych ludzi. To niedopuszczalne, by wymuszać swoje sumienie na innych ludziach. Wymówka? Religia. Oparcie w księgach sprzed dziesiątek setek lat. W księgach tych można znaleźć uzasadnienie dla wszystkiego, bo są tak nieprecyzyjne i pełne mitów, że w zasadzie każda interpretacja jest słuszna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie. Nie można nienawidzić muzułmanów. Większość z nich to dobrzy ludzie, chcący być dobrzy. Tak samo, jak katolicy. Jednak twierdzenie, że religia nie jest problemem, jest po prostu kłamstwem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, ile jeszcze będziemy akceptować wymówki oparte na religiach, które stworzone zostały na krwi (islam przecież wywodzi się od kolesia, który był bojownikiem, chciał zagarniać tereny i nie hamował się przed bardzo zręcznymi manipulacjami, jednocześnie w dzisiejszym pojmowaniu był pedofilem. Chrześcijańśtwo nie wywodzi się z brutalności, jednak przez wieki służyło do uzasadniania okrucieństw, okropieństw i tragedii), ile jeszcze będziemy akceptować fakt, że coś, co trwało przy ludziach i służyło im do przelewania krwi dziś wciąż istnieje i z powodu interpretacji nagle stało się co, pokojowe? Pełne miłości? Człowiek nie zmienił się tak bardzo - wciąż ma słonności do interpretacjii i to nie zasługa religii, że nie palimy się dziś na stosie i nie mordujemy za wyznawanie niewłaściwej religii. To zasługa ewolucji moralności, całkowicie niezależnej - ba, często hamowanej przez religie- od religii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jaką mam gwarancję, że za 10, 50 lat religijne teksty z kompletnie innych niż dzisiejsze czasów nie posłużą znowu do tłumaczenia okrucieństw? Żadnej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego właśnie odrzucam każdą religię i dlatego uważam, że lepiej mielibyśmy się bez nich. Nie potrzebujemy starożytnych wersetów, żeby być dobrymi ludźmi. Nie potrzebujemy stałego nadzoru mocy nadprzyrodzonej, by współczuć, by pomagać sobie nawzajem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A w momencie, gdy ktoś zabija z imieniem boga na ustach lub gdy ktoś chce narzucić mi, jak mam żyć bo tak nakazuje mu jego bóg, staję w opozycji i nie kłamię, że religia to samo dobro, a szaleńcy używający jej do szerzenia nienawiści, przemocy i bigoterii to wyjątki. Niestety nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szaleniec i tak byłby szaleńcem, ale religia tworzy stan, który pogłębia szaleństwo i pomaga pomieszać rzeczywistość z ułudą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.spectator.co.uk/features/9416542/religion-of-peace-is-not-a-harmless-platitude/">http://www.spectator.co.uk/features/9416542/religion-of-peace-is-not-a-harmless-platitude/</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-63249203785630918602015-01-14T12:10:00.003-08:002015-01-14T12:10:55.543-08:00Przykro mi, że tak się czujesz, jednak to cię nie usprawiedliwia<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wiem, że mój problem pewnie nie jest ważnym problemem, ale i tak to napiszę: mężczyzno, nic nie daje ci prawa, żeby komentować i traktować kobiety w sieci, jakby istniały tylko i wyłącznie dla zapewnienia ci rozrywki i seksualnego podniecenia. Trzymaj swojego penisa na wodzy, to nie nasza wina, że masz problemy ze sobą i prawdopodobnie jesteś sfrustrowany. Zresztą nic w tym dziwnego. Jeśli tak podchodzisz do kobiet, to słusznie, że trzymają się od ciebie z daleka.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jesteśmy w środku dyskusji o wolności słowa i faktycznie - uważam, że masz prawo pisać, to co piszesz. Masz prawo, ale to nie znaczy, że powinieneś. Zresztą nawet nie jestem pewna, czy twoje komentarze nie podpadają pod molestowanie seksualne, ale nie mi to oceniać.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mam prawo jako kobieta funkcjonować w sieci, w której ludzie, których nie znam piszą co by mi zrobili, co ich we mnie podnieca, co myślą o moim wyglądzie i oceniają mnie na tematy niezwiązane z moją aktywnością nie istnieją. Mam prawo do bycia sobą bez obawy, że jakiś chłopaczek (nie, nie zasługujesz na miano mężczyzny) postanowi traktować mnie jako obiekt seksualny.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Gdy piszesz taki komentarz o mnie, do mnie, gdy postanawiasz upublicznić swoje fantazje i prowokujesz mnie w nadziei, że zwrócę na ciebie uwagę, sprawiasz, że czuję się źle ze samą sobą. Niestety nie jest tak, że my, kobiety, wszystkie jesteśmy takie same i tak samo reagujemy na tego typu zaczepki i prowokacje. Niektóre z nas pominą je, zignorują, inne wezmą do siebie. To tak samo, jak z naruszeniem strefy intymnej - jedna kobieta odepchnie atakującego, druga poczuje się zawstydzona i podda, nienawidząc potem samej siebie.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak działał mechanizm u niemal 30 kobiet, które dziś oskarżają Billa Cosby'ego o gwałt. Wiem, że lubisz je poniżać i bronić Cosby'ego i często anonimowo komentujesz na pudlu, że na pewno kłamią, bo dlaczego tyle lat milczały? Informuję cię, że z wielu powodów, których - obawiam się i chyba słusznie - nigdy nie zrozumiesz. Zawiłości ludzkiej psychiki są ci obce, inaczej nie atakowałbyś kobiet w sieci.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tacy jak ty sprawiają, że wiele kobiet znika z sieci, bo nie wytrzymuje nieustannego molestowania. Kathy Sierra, Amanda Hess czy ostatnio vlogerka książkowa Katy - to tylko część z kobiet, które wycofały się całkowicie albo z części internetowych aktywności, bo tacy jak ty postanowili poluzować hamulce i wylać swoje kompleksy i frustracje.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie dziwię im się. Otrzymywały nawet groźby gwałtu, a chłopcy nie szczędzili im wizji swoich fantazji i tego, co by zrobili i co im zrobią. Cholera, kilka dni temu wystarczyło kilka komentarzy, bym ja - a uważam się i podobno jestem dosyć odporną osobą - poczuła się źle ze samą sobą. Wystarczyło, bym przeczytała skierowane do mnie fantazje o mnie, bezpośrednie i przekraczające sferę mojej prywatności.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dekadę temu wszelkie fora internetowe w Stanach zanotowały nagły spadek użytkowników. Pew Research pokazał, że spadek liczby internautów uczestniczących w rozmowach z 28 do 17% spowodowany był właśnie zaczepianiem i molestowaniem kobiet. Okazało się, że internet w wielu miejscach nie jest przyjaznym miejscem dla kobiet.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie powinieneś pisać dziewczynom, które pokazują się na wideo opowiadając o czymś, co jest dla nich ważne, że masz ochotę by usiadły ci na twarzy. Tak samo jak nie powinieneś pisać, że mają okropne cycki. Wyzywam cię - wyjdź na ulicę i komentuj w ten sposób kobiety przechodzące obok ciebie. Dostaniesz w końcu, zasłużenie, w mordę, co niestety pewnie zamiast postawić cię do pionu sprawi, że zaczniesz nienawidzić kobiet jeszcze mocniej.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wyzywam cię - idź do własnej matki i powiedz jej to, co chcesz pisać do kobiet w sieci.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Żyjemy w czasach, w których internet przewraca wszystkie normy społeczne, także te, które nie wzięły się znikąd. W czasach, w których łatwo pogubić się w meandrach kultury i stracić poczucie własnej wartości.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przykro mi, że tak się czujesz. Przykro mi, że jest ci tak źle, jesteś aż tak zagubiony, że wylewasz to w ten sposób w sieci krzywdząc innych. Jednak moje współczucie nie legitymizuje tego, jak mnie atakujesz.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-76047904084778257832013-08-13T16:40:00.001-07:002013-08-13T23:57:17.673-07:00Starzeję się<div style="text-align: justify;">
To trochę boli. Uwydatnia przemijający czas, zmiany i to, że ja sama jako osoba zmieniam się. Do tego stopnia, że czasem się nie lubię. Boli, ale znajomy pisarz powtarza mi, że ma boleć. Po to się pisze. Oto oznajmiam więc - starzeję się i widzę to po... sprawach łóżkowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nieprzyjemnie o tym pisać, ale to chyba dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętacie pierwsze zakochanie? Potem pierwszy raz? Drugi, trzeci, dziesiąty, dwudziesty? Pierwszych kilku partnerów, emocje z tym związane? Radość z własnej cielesności, przyjemność z cielesności partnera, brak limitów - młodzieńczą bezgraniczność?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Może inaczej. Pamiętacie, gdy seks był czymś więcej, niż seks?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lata już temu wszystko wydawało się prostsze. Seks, seks był przyjemnością. Poznawałam kogoś, zakochiwałam się albo i nie i przeżywałam uniesienia. Dotyk - elektryczny niemal, wzbudzający spazmy. Pamiętam nagość, która cieszyła i dawała przyjemność. Leżenie obok partnera nigdy nie było bezczynne, zawsze oznaczało pieszczenie, choćby opuszkami palców jednej dłoni, szyi, karku, pleców, uszu, ud, czegokolwiek. Niemożność oderwania się. Czerpanie przyjemności z każdego drgnienia mięśnia, każdej małej, wzbudzonej w drugiej osobie reakcji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wygrywanie melodii, nieustanne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przytulenie, jak najbliższe, żal, że nie można dotknąć, przytulić się każdą, dosłownie każdą komórką ciała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niekonieczne zobowiązania. Ich powstawanie lub brak - chwilowa przyjemność, kompletnie zespolenie bez ciągu dalszego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zbliżenie z mężczyzną, którego się kocha. Seks poruszający duszę - ten pełen komfortu i brutalnej czułości, patrzenia w oczy i wrażenia, że nie da się być bliżej. To po ludzku niemożliwe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko, różne. Różne, ale z jednym wspólnym mianownikiem - wolnością. Robieniem to, na co ma się ochotę - choćby i przytuleniem po - i jak się chce. Bez zastanawiania, czy wypada. Czy przystoi.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Stałam naga po drugiej stronie stołu. Szukałam czegoś do ubrania, by wyjść na papierosa. On stał, tak samo nagi i bezbronny, rozglądając się dookoła.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Wiesz, to dziwne. Starzeję się.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Co?</i></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>-Zastanawiam się teraz, jak tak stoisz, czy mogę podejść i przytulić się do ciebie. Czy mi wypada. Nie masz czasem takiego wrażenia?</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Że się starzejemy?</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Że kiedyś seks był prostszy. Nie wiem, jak ty, ale ja kiedyś nie miałam oporów przed przytuleniem. Nie zastanawiałam się, czy facet weźmie to za desperację czy znak, że od teraz będę jak szalona traktować go jak swojego. Miałam ochotę przytulić się, pocałować w kark, to to robiłam. Choćbym potem miała go więcej nie spotkać. Teraz czuję się staro, zaczynam analizować, co sobie o mnie pomyślisz, czy to nie wypadnie jak desperacja...</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>-Chodź tu.</i></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-style: italic;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie to, żebym robiła coś mechanicznie. Bez przyjemności. Po prostu... Jest inaczej. Doroślej. Gorzej. Nie tak spontanicznie, nie tak pod wpływem chwili. Z przyjemnością, ale już bez tej wolności.</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Zrobiłam mu dobrze. Wiem, że było wspaniale. Zamiast pocałować i pieścić, tak jak mam ochotę, kładę się obok. Jak ktoś obcy. A nie jestem obca.</i><br />
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Starzeję się.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-12063065700614066432013-06-24T07:53:00.002-07:002013-06-24T07:57:02.777-07:00Miejscy nurkowie San FranciscoTo ostateczne spełnienie - jestem w San Francisco, tylko na chwilę, wiem, że niewiele zobaczę, ale jestem. To się liczy. Jestem i nic nie widziałam, praktycznie nigdzie nie byłam, ale już wiem, że to miasto ma duszę. Dziwną, ale ma.<br />
<div>
<br />
<div>
O 6 rano na ulicach centrum pełno jest żebraków, żuli i innych miejskich nurków. Proszą o pieniądze, papierosa, niektórzy bełkoczą tak, że ciężko ich zrozumieć. Tu gdzieś leży przykryty brudną kurtką pan, pewnie odsypia ciężką noc, i dziwnie wygląda w otoczeniu zadbanych budynków pnących się w górę, spadających w dół ulicami, ładnych, przyjemnych dla oka, w stonowanej kolorystyce.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Bo w ogóle tu jest ładnie. Niby trochę europejsko, nie tak pretensjonalnie jak w Nowym Jorku, nie tak nieprzyjaźnie dla pieszych jak w Vegas, tylko tak... po naszemu. Chociaż trochę przestronniej, ulice szersze, bardziej ametykańskie. Ten charakterystyczny szlif amerykańskości widać na każdej uliczce, w każdej knajpce, która stylizowana na lata 60. jest tu idealnie na miejscu, nie gryzie się tak z otoczeniem jak podobne knajpki w Polsce.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhETMAIQg1Do3qzB3BJJXdRWcqqS2PBfcSNK_6oUkJP4TRvke6AJDu-t8QVJQOh7zMYck0blNUhxZXgBTWyRTFErGJfp7ZEihY3vgB_Rb3EXOxPEn9Cqv3dzc1RUFEdS6w7ilLzNQ9X8wpY/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhETMAIQg1Do3qzB3BJJXdRWcqqS2PBfcSNK_6oUkJP4TRvke6AJDu-t8QVJQOh7zMYck0blNUhxZXgBTWyRTFErGJfp7ZEihY3vgB_Rb3EXOxPEn9Cqv3dzc1RUFEdS6w7ilLzNQ9X8wpY/s320/3.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jestem tu chwilę, przeszłam się dookoła, wspięłam w strome ulice, tak strome, że ma się wrażenie, że te samochody zaraz zaczną zjeżdżać bezwładnie jak zabaweczki, w dół, potem skotłują się na dole w wielkim, plastikowym karambolu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ładnie tu jest, i idąc mam wrażenie, że mogłabym zostać tu tym żulem, który szedł za mną trzy przecznice. Pytałabym przechodniów, każdego kto wygląda na przyjezdnego, czy ma jakieś drobne, a gdy udawaliby że mnie nie widzą lub odpowiadali, że nie, to podążałabym bym za nimi, bełkocząc coś w sobie tylko zrozumiałym, żulerskim języku.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLam6lvN-Mfn-QqhD9msOq5a8sbA24PvUGHgf6gA88mFm_7eEz4atPaAFUG2WQnQtdWvoO6ItYbmfnlGKKXVD3ldRZrCllLuMV9lGl-zCIapqt44sacbod5XOa8lk06gepShQ13M1ijbKb/s1600/WP_20130624_028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLam6lvN-Mfn-QqhD9msOq5a8sbA24PvUGHgf6gA88mFm_7eEz4atPaAFUG2WQnQtdWvoO6ItYbmfnlGKKXVD3ldRZrCllLuMV9lGl-zCIapqt44sacbod5XOa8lk06gepShQ13M1ijbKb/s320/WP_20130624_028.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jestem tu chwilę, a wydaje mi się, że żule mają tu lepiej, niż my gdziekolwiek.</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-91363455716292072572013-06-22T09:28:00.003-07:002013-06-22T09:30:45.265-07:00Pokolenie pudelka<div style="text-align: justify;">
W ciągu jakiegoś tygodnia dałam już 3 bany za nieintencjonalny brak kultury i pomyślunku. Nie dlatego, że ktoś był wredny, ale dlatego, że pokolenie pudelka i krwiożerczych mediów nawet nie myśli, zanim coś napisze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio schudłam. Jeszcze nie tak, jakbym chciała - do tego jeszcze trochę zostało, wciąż jestem otyła, ale i tak mnie fakt zrzucenia kilogramów bardzo cieszy. Każda kobieta chce czuć się atrakcyjna, a przede wszystkim czuć się dobrze we własnej skórze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nigdy nie tłumaczyłam się, dlaczego mam za dużo ciała - nikogo to nie powinno obchodzić, to wyłącznie moja sprawa i spowiadać się nigdy nie miałam zamiaru. Od jakiegoś pół roku jestem na diecie, która nic nie dawała, trenowałam przez 2 miesiące, też nic, dopiero 1,5 miesiąca temu waga ruszyła (chociaż wagi nie mam i nie mam pojęcia, ile ważę) - okazało się, że po odstawieniu wieloletnich kuracji hormonalnych moje ciało znowu zaczęło radzić sobie z przemianą materii i co tam jeszcze z tym związane. Bez kompletnie żadnej zmiany diety zaczęłam tracić na wadze, ku mojej radości oczywiście, i mam nadzieję, że w tym tempie za 2 miesiące osiągnę idealny dla mnie rozmiar.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Problem w tym, że przy okazji zbieram głupie i nieprzemyślane uwagi. Tak jak dzisiaj - kompletnie obca mi, nieznana osoba, napisała na Twitterze po zobaczeniu aktualnego zdjęcia, że "o, wzięłaś się w końcu za siebie i wyglądasz dobrze, nie to co kiedyśtam". Do tweeta dołączone były nawet pozdrowienia i nie wątpię, że ów obcy miał dobre chęci schlebienia mi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dostał bana dla zasady. Dla zasady, która mówi, że nic mi do tego kto i jak, a zanim się coś powie, to trzeba pięć razy przemyśleć. I dla innej, według której nie ocenia się wyglądu i ludzi, nie rzuca się pustych słów i nie komentuje w podtekście zawierając przekaz "no, rok temu byłaś gruba i wyglądałaś strasznie". Według zasady, zgodnie z którą banuję każdego, kto wrzuca na fejsa czy twittera szydercze filmiki z mniej atrakcyjnymi osobami i chamskimi komentarzami (mało było sytuacji, że internet na chwilę pokrywał się wstydem, gdy okazywało się, że osoba na filmiku jest niepełnosprawna? Taki wstyd jest tylko chwilowy, kolejnego dnia wszystko zaczyna się od nowa).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nic nikomu do tego. To, że się pomyśli nie znaczy, że trzeba to wypowiedzieć na głos.</div>
<div style="text-align: justify;">
Takie rzeczy może mówić moja mama, mogą mówić bliscy mi znajomi - osoby, z którymi mam prywatne relacje, które znają mnie, a ja ich, i które rozumieją i doceniają wzajemną szczerość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast gdy taką rzecz pisze całkowicie obca mi osoba - ktoś, kto "zna" mnie prawdopodobnie z internetu i ze Spider's Web, traktuję to jako przejaw przypadłości związanej z pokoleniem pudelka (celowo małymi literami, z braku szacunku). Pokolenie pudelka zakłada, że można oceniać wszystko i wszystkich jak tylko się chce, opierać sądy o osobie na podstawie wyglądu i wypowiadać je na głos, bo przecież to ogólnie przyjęta praktyka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka ma przekonanie, że opinię o aktorce i ocenę jej talentu można wydawać na podstawie wyglądu, że wartość wokalistki mierzona jest w tym, jakie przeszła operacje plastyczne, a wielkość i znaczenie osoby mierzy się w kilogramach - im więcej, tym mniejsza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka zakłada, że skoro ktoś pokazał się publicznie - na blogu w formie pisemnej, w telewizji, jako autor czy nawet osoba, która choć przez chwilę zrobiła coś publicznie nawet kompletnie niszowego, to dała tym samym przyzwolenie na ocenę siebie, na grzebanie w swoich prywatnych sprawach i komentowanie wszystkiego, tylko nie tego, czym się zajmuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka przejawia się w zgryźliwych komentarzach z serii "ale on brzydki", w serwisach, które zamiast skupiać się na dokonaniach zajmują się zaglądaniem do łóżka i szukaniem oznak cellulitu na tyłku praktycznie każdego, przejawia się ogólnym, społecznym przyzwoleniu na zaspokajanie najniżej ciekawości i najniższej formie reperowania własnego ego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka widać w stosach pustych wywiadów, w których pisarzy, reżyserów czy aktorów pyta się o to, co lubią jeść na śniadanie i dlaczego zerwali ze swoim partnerem, w braku odpowiedzialności za kształtowanie światopoglądów i skłanianiu do myślenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka hołduje zasadzie "jest popyt, jest podaż".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka nie myśli, tylko reaguje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokoleniu pudelka obca jest samokrytyka i zachowanie pewnych myśli tylko dla siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokolenie pudelka ocenia wszystko i wszystkich jak tylko chce. Bo może. Bo przykład idzie z góry.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-60025751184606840992013-06-18T16:17:00.002-07:002013-06-18T16:17:55.369-07:00The deity of the internet must be fedCatch a story and highlight the most controversial sections, even at the expense of good taste and putting yourself in the role of a hypocrite. This seems to be the price of writing on Jezebel, since in the article – that rather justly draws attention to the distasteful fashion photo shoot by Vice magazine (famous for its balancing on the edge of good taste) –<a href="http://jezebel.com/vice-published-a-fashion-spread-of-female-writer-suicid-513888861" target="_blank"> describing the case of the posed photographs</a> depicting female writers at the time of committing suicide, the author posted the same photos she declared to be sick.<br />
<br />
The photographs on Jezebel don't have captions with links to specific clothes, but these are still the same pictures. Why would they be posted, since they are so "sick"?<br />
<br />
Because that's how the media works. VICE deleted the pictures and apologized to everyone offended, so Jezebel readers didn't get the proverbial "meat". What's a text that's describing things that are no longer existent or accessible? An unclickable one!<br />
<br />
Let's dump the photos, then, write how outrageous they are and wind the story up.<br />
<br />
The deity of the internet – page views – must be fed. Fed with blood, distaste and jpeg.<br />
<br />
Sometimes less is more, and sometimes it is worth sacrificing some page views to save face and reinforce the message.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-49836551878015508452013-06-13T16:47:00.001-07:002013-06-13T16:48:31.305-07:00Ostatnio szukam sensu i szczęściai trochę mi nie wychodzi. Zaczynam wymieniać w głowie gwaranty szczęścia, wychodzę od bycia dobrym człowiekiem, dodaję miłość, doprawiam potem spokojem, no ale jak tak to jeszcze zdrowie i na końcu wychodzi mi za dużo, nie do spełnienia.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Z brakiem sensu pogodzić się trzeba, z tym szczęściem jest za to tak, że trzeba do niego dążyć.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jednak koniec końców okazuje się zawsze, że truizmy mają w sobie dużo prawdy i ten mówiący o tym, że trzeba żyć tak, by zawsze móc spojrzeć w lustro - ten o trwaniu w zgodzie sumienia - jest najprawdziwszy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A zgodę sumienia można sprowadzić do zwykłego próbowania bycia dobrym człowiekiem. Bez roztrząsania.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipnDee0TVNi5E0KoiRqFw2HgbBGaQ3v0MKZQq03pp5v27hIinyf2qglBaty5naRQ2seFmUSQIMqi5N6zwzm2nBoAP0B4IQyg6gSGkjWCbt6YIW0GlWZSoNUgfjs4aSCxZL-gyCjgN3ie42/s1600/not+to+be+a+cunt.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="172" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipnDee0TVNi5E0KoiRqFw2HgbBGaQ3v0MKZQq03pp5v27hIinyf2qglBaty5naRQ2seFmUSQIMqi5N6zwzm2nBoAP0B4IQyg6gSGkjWCbt6YIW0GlWZSoNUgfjs4aSCxZL-gyCjgN3ie42/s320/not+to+be+a+cunt.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-129969759878503742013-06-01T09:26:00.001-07:002013-06-01T09:26:18.521-07:00Następnym razem odwinę. Nie jako kobieta, ale jako człowiek, którego traktuje się przedmiotowo.<b id="docs-internal-guid-3e848cba-008e-83d5-972e-ce39be03893c" style="font-weight: normal;"></b><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<b id="docs-internal-guid-3e848cba-008e-83d5-972e-ce39be03893c" style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jestem kobietą. Jestem kobietą i jedno z najczęstszych pytań, które słyszę, to to o tym, jak kobieta radzi sobie w świecie pisania o technologii, który jest przecież u nas typowo męski, i co uważam o kobietach w tej branży. Nigdy, nigdy nie jestem w stanie na to dobrze odpowiedzieć, bo sprawa jest mocno złożona. Odpowiadam zazwyczaj nieco "na odwal się" i robię swoje. Jednak ostatnio mam wrażenie, że coś całkowicie się pomieszało i pojęcie pomocy kobietom w zaistnieniu w typowo męskich światach przybrało jakieś absurdalne formy. Może to tylko moje zdanie.</span></b></div>
<b id="docs-internal-guid-3e848cba-008e-83d5-972e-ce39be03893c" style="font-weight: normal;"><br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie jestem seksbombą, nie jestem z tych powalających, pięknych kobiet, o których mówi się “wow”. Ot, zwykła, przeciętna, ani ładna, ani brzydka - same przeciętne. Z tej perspektywy zawsze z lekką zazdrością patrzę na te naprawdę zachwycające urodą kobiety - bo takie czasem maja łatwiej (tak myśli się z mojej perspektywy, one się nie zgodzą), ale z jeszcze większym współczuciem, bo one o wiele częściej spotykają się z przedmiotowym traktowaniem i umniejszaniem zdolności.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To nie jest prosty temat, bo łatwo można źle ocenić sytuację czy trafić na kogoś o skrajnych poglądach. Jednak spróbuję go zgłębić.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mimo, że nie jestem z tych seksownych, to różni skrzywieni się znajdują i dwa (tak, tylko dwa) razy zdarzyło mi się, że tak kompletnie obca osoba pozwoliła sobie na, cóż, na dotknięcie mnie nie tam, gdzie bym sobie życzyła. W ogóle pozwoliła sobie na taki gest mimo, że nie życzyłam sobie żadnego. Pierwszy raz, gdy miała 18 lat i z koleżanką przeciskałam się w tłumie na koncercie. Zadziałał wtedy odruch, okoliczności - wszyscy dookoła kompletnie obcy - i pewnie młodzieńcza odwaga. Odwróciłam się i po prostu odwinęłam w policzek, z tak zwanego liścia. Już po fakcie, w ułamku sekundy zanim odeszłam, zauważyłam, że bezczelny osobnik stoi z przytulona do niego kobietą, pewnie żoną lub dziewczyną, i że prawdopoobnie spokojnie mógłby być moim ojcem.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Był to pierwszy i na razie jedyny raz, gdy kogoś uderzyłam, więc zapadło mi to w pamięć. Satysfakcja z całkowicie prawidłowej reakcji trochę przysłoniła to dziwne uczucie, wtedy nie mogłam go dobrze zidentfikować. Dzisiaj wiem, że był to niesmak i upokorzenie. Wiem, bo gdy stało się to drugi raz, uczucia te przywaliły mi z całą siłą. Z mojej winy.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Za drugim razem, który zdarzył się nie dawno, powtrzymałam swój odruch. Bo dookoła stało mnóstwo ludzi z tak zwanej “branży”, w większości nieźle upojonych już alkoholem, bo przez głowę przemknęła mi samozachowawcza myśl, że jak przywalę tej zalkoholizowanej, ale ważnej i znanej osobie, o które zdarzyło mi się kiedys nawet wspominać w tekstach, to rozpęta się burza.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">10 osób zrobi zdjęcie, ktoś zaraz wrzuci do sieci, a ja przecież jestem wystarczająco nielubiana, by obróciło się to przeciw mnie. Nie dość, że co drugi dzień dostaję komentarze w klimacie “ty kurwo wracaj do kuchni” i jestem trochę dziwadłem w tym całym męskim światku, to jeszcze pewnie nie będę miała jak się teraz obronić. Co powiem, że takie macanie jest upokarzające? A potem będę musiała użerać się z dziesiątkami komentarzy mówiących, że to przecież rzecz stara, jak świat, i Lalik dramatyzuje.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przecież to męski świat. Mężczyzna nie załapie zwykle, że nawet tak mała ingerencja w intymną sferę, w tę prywatność zarezerwowaną tylko dla własnego faceta, jest uprzedmiatawiająca.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To jak pokazanie “tu jest twoje miejsce! Fajnie że się starasz, ale i tak jesteś obiektem do macania”. Upokorzenie idzie w parze ze wstydem i masą wątpliwości - a może faktycznie moje miejsce nie jest tutaj? Co tego, że kocham robić to co robię, i tak mi nie wyjdzie i zawsze będę gorsza”.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Żałuję teraz, że nie odwinęłam, tak jak za pierwszym razem. Żałuję, bo gdybym odwinęła, to wiedziałabym, że zareagowałam prawidłowo. Zamiast tego dałam wygrać wszystkim, którzy uważają, że kobieta z zasady jest gorsza, że jej miejsce jest w kuchni i przy dzieciach. Wygrał strach przed walką o swoje, przed hejterami i może nawet utratą pracy. Dałam wpuścić do mojej głowy myśl, że nie zasługuję i muszę potulnie brać, co dają.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Swoje żniwo zebrały wszystkie denne komentarze i tworzony w branży - niesłuszny moim zdaniem - wizerunek kobiety jako tej, której się udało MIMO że jest kobietą.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przykład? Tekst mojego szefa o tytule “Cudów w Yahoo Marissa Mayer nie czyni, ale… ładnie wygląda”. Dlaczego Przemek nie napisze tekstu z akcentowane wyglądu mężczyzny? Bo to świat mężczyzn, w którym kobieta jest z założenia obiektem seksualnym, a mężczyzna codziennością, osobą na właściwym miejscu.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po tym mogłabym wymienić dziesiątki tekstów z cyklu “kobieta-programista /deweloper /startupowiec /wpisz jakikolwiek inny typowo branżowy zawód” z wymienieniem dokonań - niekoniecznie imponujących, ale przedstawianych jako wspaniałe, bo to przecież kobieta! Mimo tego, że jest kobietą, potrafi! Pogłaszczmy po głowie, pozachwycajmy się, a potem wróćmy do codzienności, utwierdzając w sobie przekonanie, że te kobiety zasługują na specjalne traktowanie i są ogólnie słabsze, niż mężczyźni.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Każdy taki tekst, każde spotkanie Geek Girls Carrot, które może jest świetnym wydarzeniem, ale przedstawia kobiety jako te nieporadne, które nie potrafią znaleźć się w świecie przepełnionym mężczyznami i muszą wspierać się nawzajem, bo przecież inaczej zostaną zjedzone, umacnia te niewidoczne na pierwszy rzut oka, ale głębokie przekonanie. Że kobiecie należą się fory i że z założenia są wiotkie, narażone na całą brutalność branży, branżuni.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Każdy filmik z recenzją telefonu, w której celowo wyeksponowane są silikonowe piersi, każdy tekst o fenomenie kobiet w technologiach, o tym że wcale nie są gorsze, wszystko to działa na moją niekorzyść.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Powinnam wtedy na bezczelną zaczepkę pijanej świni odpowiedzieć uderzeniem w twarz tejże. Jestem kobietą, nie uważam się ani za lepszą, ani za gorszą, a do tego, gdzie jestem doszłam nie mimo tego ani dzięki temu, że jestem kobietą. Po prostu doszłam. Może nie jest tego dużo, może nie jestem ważną osobistością, ale jestem dumna z tego, gdzie jestem, jak radzę sobie na co dzień. Nie mimo ani dzięki temu, że jestem kobietą.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wszystkie komentarze z cyklu “szmaty do kuchni, tam wasze miejsce, a nie pisać o tech”, każdy durnowaty tekst podkreślający dzielność kobiet w świecie technologii, wszystkie te negatywy, łącznie z ostatnim wydarzeniem - wszystko to czyni mnie silniejszą.</span></div>
<br /><span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Następnym razem odwinę. Nie jako kobieta, ale jako człowiek, którego traktuje się przedmiotowo.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Arial; font-size: 15px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
</b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-38486881674282020842013-05-10T16:11:00.001-07:002013-05-10T16:11:18.033-07:00Drgnienie powietrza<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYlMFqdj5JKeKGdZc30Ewpz85gxJzTlXJuFvJiIAu4zNL1E07tFHcfCu6-ATANKn0sQDDfs4qpohcj1IZoEqluMEemtQuCZoOrAhHeQxn6WzMUJ5MKoRTTnNQbU8QLuLQOt2EMQuDX890D/s1600/IMG_20130509_121046_643.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYlMFqdj5JKeKGdZc30Ewpz85gxJzTlXJuFvJiIAu4zNL1E07tFHcfCu6-ATANKn0sQDDfs4qpohcj1IZoEqluMEemtQuCZoOrAhHeQxn6WzMUJ5MKoRTTnNQbU8QLuLQOt2EMQuDX890D/s320/IMG_20130509_121046_643.jpg" width="320" /></a></div>
Wychodzę z chłodnego korytarza w rozpalone, ciężkie od wilgoci i słońca powietrze. Przytłacza mnie, uderza zawieszonymi nisko pyłkami wszystkiego, co kwitnie, zapachem rozbudzonej po ciężkiej zimie przyrody. Natychmiastowo zaczyna swędzieć mnie w nocie. Idę. Po chwili czuję, że pełne przyrody powietrze dostało się przez moje nozdrza pod skórę, atakuje też z zewnątrz.<br />
<br />
Cała moja skóra nagle zaczyna dawać o sobie znać. Na ramionach, karku i szyi czuję każde drgnienie powietrza, mam wrażenie, że coś drażni ją w niepojęty sposób. Boję się dotknąć samej siebie. Gdyby ktoś teraz dotknął mnie, dotknął mojej skóry, pękłabym, jak te rośliny - nigdy nie zapamiętam ich nazwy - których nasiona pękają po dotknięciu, zostawiając zakręconą powłoczkę. Ale to nie byłoby złe. Mogłabym tak pęknąć z przyjemnością. Zostałaby ze mnie zabawna powłoczka.<br />
<br />
Wrażliwa na każdy podmuch wiatru idę nad jezioro. Przy zejściu zerkam na znajomą panoramę, która jednak z roku na rok wygląda całkiem inaczej. Gdy byłam mała tu znajdował się cypel, by się do niego dostać trzeba było przedrzeć się przez wierzby. Warto było, bo cypel wchodził w jezioro, a jednocześnie osłaniał od plaży. Potem cypel gdzieś zniknął, wierzby wycięto. Teraz usypano tu kopiec ziemi, dokładnie w tym samym miejscu, w którym był cypel. Nie ma wierzb, nie ma żadnych roślin, a sam kopiec wygląda okropnie łyso, ale daje znak, że historia może zatoczyć koło, że po 20 latach linia brzegowa wróci do pierwotnego stanu.<br />
<br />
Przechodzę przez plażę, a właściwie to teren, który powinien być plażą. Do sandałów wpada mi piasek i małe kamyczki, ale to nic. Szybko je ściągam i po zaokrąglonych wodą kamykach wchodzę do wody. podwijam spodnie, pierwsze zanurzenie przynosi wzdrygnięcie, to różnica temperatur. Po chwili jednak nie ma to znaczenia, woda robi się przyjemna. Wchodzę po kolana, nagle upał przestaje być taki przytłaczający. Pod stopami czuję kamieniste dno, a lekkie fale rozbijają się o moje łydki. Chlup, chlup, jakby ktoś drażnił mnie piórkiem, jakby smyrał mnie palcem. Chlup, rozprysk.<br />
<br />
Stoję tak, chłodna woda odgradza mnie od ciężkiego powietrza, patrzę przed siebie na góry za taflą jeziora. Czyste niebo, fale, góry, chlup w nogi, odgrodzona od upału. Kamienie pod stopami.<br />
<br />
Mówicie, że nigdy nie będę szczęśliwa. Teraz jestem. Póki tak stoję. Chup.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-9199391683553258442013-05-01T13:42:00.002-07:002013-05-01T13:42:55.401-07:00Człowiek bezrozumnyZ niezwykłą jasnością i przekonaniem zdiagnozowałam właśnie swój największy problem. Piję sobie, czytam rzeczy różne, i nagle utwierdziłam się w tym, co podejrzewam od dawna, ale dotychczas ignorowałam, no bo w sumie co da mi diagnoza?<br />
<br />
Czytam sobie o tym, jak pewien ktoś odebrał przepowadzkę na obczyznę, pisane dzień w dzień, wrażenia i spostrzeżenia spisywane na bieżąco. Czytam i wyjść z podziwu nie mogę nad konkretami, nad spostrzeżeniami, nad podejściem, z mojej pesrpektywy całkiem od obcej dla mnie strony. Bo ja czasem używam rozumu, ale ogólnie, to uczucia i emocje kierują moim życiem, jak chcą, i walka z nimi nie ma sensu i nawet już nie mam zamiaru.<br />
<br />
Istnieją takie powiedzonka, trywialne, ale jakże trafne, że człowiek kieruje się rozumem albo sercem. I tak na przykład osobnik myślący rozumem, gdy trafi mu się na przykład okazja do przespania z kimś, z kim pociąg jest wzajemny i nieodparty, przeanalizuje sobie. Weźmie pod uwagę, że przecież w domu czeka mąż z obiadem czy że to źle wpłynie na przyszłe relacje, na przykład popsuje dotychczasową przyjaźń, przeniesie ją na inny, dziwaczny poziom. I osobnik zrezygnuje lub nie, ale w każdym razie przemyśli, rozważy, przeanalizuje.<br />
<br />
Ten kierujący się emocjami nawet, jeśli coś mu tam w mózgownicy zakołacze, coś się rzuci o konsekswencjach, to i tak zignoruje. Bo przecież nie warto o tym myśleć, teraz jest tu i teraz! Chcę to robię, robię bo chcę, nieuniknione.<br />
<br />
Osobnik rozumny na przykład będzie myślał o tym, co dalej, planował swoje życie, o muzyce stwierdzi, że jest dobra technicznie, film oceni według odniesień do gatunku, historii i meandrów sztuki reżyserskiej, a pod wieczór usiądzie, by przeanalizować swój budżet na kolejne sześć miesięcy.<br />
<br />
Osobnik nierozumny - bo, umówmy się, to rozum jest tym, co odróżnia nas od zwierząt, przedkładanie więc emocji i chwili ma w sobie coś niebezpiecznie zwierzęcego, ale jednocześnie jest kwintesencją abstrakcyjności i wyzwolenia ludzkiego bytu - myśląc o tym, co będzie za kilka lat uzna, że nie ma zielonego pojęcia, po przesłuchaniu czy obejrzeniu czegoś nawet, jeśli przez głowę przemknie mu myśl, że coś było tandentne, to i tak oceni to jako "podobało mi się/nie podobało mi się" przez pryzmat uczuć, jakie przeżywał w trakcie, a budżet przeliczy w głowie pobieżnie i stwierdzi, że albo będzie dobrze, albo nie będzie dobrze.<br />
<br />
Czytam więc dzinniczki i stwierdzam, że ja osoba bezrozumna do cna jestem. Gdybyście wywiewźli mnie w całkowicie nowe miejsce i kazali każdego dnia spisywać wrażenia, pewnie codziennie musielibyście czytać o tym, jaka to atmosfera tam panuje, jaka euforia we mnie, jakich ludzi podejrzałam, a w ogóle to pewnie nic konkretnego byście się nie dowiedzieli.<br />
<br />
Ja za to usiłowałabym ukuć w słowa wszystko to, co mną targa, ale i tak by mi się nie udało. Robota głupiego.<br />
<br />
Od dziś spróbuję więc oficjalnie zaakceptować, żem człowiek bezrozumny, że to, iż lecę jak ćma do ognia do wszystiego, co mnie poruszy, że rozsądku w tym nie ma, a myślenie i postępowanie według tego, co podpowiada rozum jest mi obce. 23 lata próbuję przestawić się na rozum, nie wyszło pewnie ani razu. W tym czasie zrobiłam tysiące rzeczy powodowanych targaniem serca, emocjami i uczuciami. Śmiało mogę powiedzieć, że żałuję tylko jednej, jedynej. W tym czasie rozum wygrał kilka razy, ale szczęścia nie przyniósł nikomu. Jeśli już czymś poskutkował, to raczej spokojem sumienia<br />
<br />
I może nie ma powodu, by gryźć się ze sobą, by czuć winę, gdy zagłusza się rozum. Dopóki krzywda się nie dzieje!<br />
<br />
Obejrzeliście taki film, bodajże "Pamiętnik Nimfomanki"? Abstrahując od fabuły, to przekaz był właśnie piękny. Bohaterka w pewnym momencie pokierowała się trochę rozumem, który w tym przypadku przedstawiał się jako mężczyzna, z którym weszła w związek. Owszem, zakochała się w nim, ale ogólnie przecież chodziło też o pewne utarte stereotypy, o to że kobieta przecież nie powinna sypiać z kim popadnie "bo tak", tylko ustatkować się, związać.<br />
<br />
Kierowanie się w życiu rozumem jest trochę jak ten mężczyzna. Rozum też kusi, też z perspektywy człowieka bezrozumnego wydaje sie atrakcyjny. Tylko, że nie przynosi spełnenia.<br />
<br />
Film skończył się pozytywnie - bohaterka rzuciła mężczyznę/rozum i przestała walczyć z tym, co przynosi jej szczęście. I odbierajcie to zakończenie jak chcecie, ale dla mnie to piękny przykład, że człowiek bezrozumny czasem musi zaakceptować swą bezrozumność, by być spełnionym. By być sobą.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-8385284780930043762013-02-03T10:14:00.000-08:002013-02-03T10:14:16.963-08:00Ktoś nas straszliwie oszukałNie wiem, kto. Pewnie wszyscy po kolei, pewnie oszukaliśmy się też sami.<br />
<br />
Obiecałam sobie, że w momencie, w którym umowa o dzieło zostanie opodatkowana, ozusowana i stanie się kolejnym sposobem na reperowanie molocha, który nie ma żadnej logicznej podstawy, by istnieć, wyjadę. Będzie to kropla przelewająca szalę goryczy, paranoi egzystencji w tym pięknym kraju, który kocham. A w którym się mnie nie chce.<br />
<br />
Gdy byłam mała wpajano mi, by być dobrym człowiekiem. Rodzice wykonali chyba dobrą robotę, bo mimo, że niewierząca w boga jednego wszechmogącego, mam sumienie, które kłuje czasem boleśnie i powoduje, że dążę do tego, by stawać się coraz lepszą. Gdy byłam mała, to powtarzano mi też jak mantrę, że bycie dobrym i uczciwym procentuje i że muszę się uczyć, bo w tym moja przyszłość.<br />
<br />
W mniej więcej tym samym czasie nasz kraj przechodził boom na Unię Europejską. Jeszcze nie weszliśmy, dopiero NATO, sukces, ale Unia, tak, to jest przyszłość! Pamiętam, jak w szkole, w trzeciej czy czwartej klasie podstawówki, kazano nam rysować plakaty z flagą Unii, uczyć się na pamięć wszystkich państw członkowskich i Ody do Radości.<br />
<br />
Pamiętam, że - co tu dużo mówić - rąbnęłam się i narysowałam jedną koślawą, żółtą gwiazdkę na fladze za mało. Pamiętam, jaki opiernicz zebrałam. Jakbym zamordowała z zimną krwią czyjegoś chomika.<br />
<br />
Pamiętam też, jak wszyscy mówili, że życie wygląda tak, że uczy się, potem pracuje, a potem idzie na emeryturę - złotą jesień życia. Że trzeba być dobrym, uczciwym, że idzie nowe, lepsze, że będzie wspaniale, że nasza przyszłość jest bardziej obiecująca i pełna możliwości, niż ta naszych rodziców, gdy byli w naszym wieku.<br />
<br />
A potem wyszło, jak wyszło. Z mojej małej, jedenastoosobowej wiejskiej klasy w Polsce zostałam chyba tylko ja. No, może jeszcze dwóch kolegów - jeden, bo jego dziewczyna zaciążyła, gdy miał 17 lat, a półtora roku potem drugi raz, i drugi, o którym nie mam pojęcia co robi. Tego pierwszego nie jestem pewna i nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że pół roku spędza w kraju, a drugie pół zapieprza gdzieś w Austrii, by zarobić.<br />
<br />Reszta, mając mocno rozwinięty instynkt samozachowawczy, dawno wybyła z Polski i albo układa sobie życie gdzie indziej, albo tkwi rozerwana pomiędzy krajem, w którym zarabia a Polską, do której czasem wraca. Niektórzy z nich skończyli studia, niektórzy nie, ale finalnie to się nie liczy. Ze studiami to też była ściema.<br />
<br />
Powtarzanie nam, że "studia to klucz do dobrej pracy i przyszłości" było niepełne. Zapomniano dodać "studia to tylko wycinek całości i jak w trakcie studiów nie będziesz kombinował, co potem, to lipa". Może jeszcze o tym nie wiedziano? Może to były jeszcze czasy, w których stada świeżo upieczonych filologów i marketingowców wespół z socjologami nie szukało swojego miejsca w życiu? Możliwe, nie pamiętam.<br />
<br />
W szkole wpajano nam też, jak ważne jest to, byśmy głosowali. Co jakiś czas nasza sala gimnastyczna przeradzała się w placówkę wyborczą, pojawiały się flagi i budki oraz urna. W niedzielę większość z nas szła zazwyczaj z rodzicami, by zagłosować, a w poniedziałek pani woźna zapędzała grupkę nieszczęśników do pomocy przy sprzątaniu wyborczych akcesoriów.<br />
<br />
Potem jeszcze wiele razy mówiono nam o społeczeństwie obywatelskim i o tym, że głosowaniem kształtujemy własną przyszłość.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że do czasu, gdy osiągniemy pełnoletność i będziemy mogli dumnie iść zagłosować, nie będzie na kogo głosować. Nie powiedziano nam, że staniemy przed wyborem mniejszego zła, wyborem między niekompetentnymi pajacami, kłamcami i manipulantami albo figurantami. Mówiono, że trzeba rozsądnie dokonywać wyboru, prześwietlając kandytatów, nie powiedziano jednak, że po takim przyjrzeniu się postaciom i programom wyborczym ręce opadną nam z bezsilności. Nie powiedziano nam, że cokolwiek wybierzemy, i tak będzie źle.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że Unia Europejska to wielka narośl, która robi prawdopodobnie więcej złego, niż dobrego.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że będąc uczciwym i mając sumienie i zasady moralne będziemy skazani na porażkę w starciu z Tymi, Którzy Mogą Wszystko.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że zanim podrośniemy wszystko pieprznie i wchodząc w dorosłość, jako zwyczajni, prości ludzie, skazani będziemy na korporacyjne pranie mózgu albo bezmyślne robienie nic nie znaczących rzeczy.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że będąc uczciwymi nie mamy co marzyć o spokojnym życiu bez obawy o jutro, że własne mieszkanie będzie czymś niemal nieosiągalnym, że kredyty bierze się na 30 czy 40 lat i że tak naprawdę nie ma co liczyć na spokojną przyszłość.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że Państwo to zachłanna machina, która na celu ma wszystko, tylko nie ułatwianie życia.<br />
<br />
Nie powiedziano nam, że dla wielu z nas nie będzie tu miejsca. Że żeby żyć przyzwoicie i spokojnie, żeby nie kombinować, będziemy patrzyli wszędzie, tylko nie na nasz kraj.<br />
<br />
W zasadzie nikt nas nie oszukał. Oszukaliśmy sami siebie.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-24326414680503263032013-01-15T14:00:00.000-08:002013-01-15T14:00:09.878-08:00Nie mogę lubić seksu, bo nie i już - jestem kobietą!Ktoś na fejsie zalinkował <a href="http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,13021243,Polak_na_wyjezdzie_integracyjnym__kac__zdrady_i_wstyd.html" target="_blank">denny tekst na gazeta.pl</a> o tym, jak wyglądają imprezy integracyjne dużych firm, niby zwierzenia pilotki (nie, nie takiej czapki, to gazetowa żeńska odmiana pilota, przewodnika wycieczek). W tekście z serii "co naprawdę dzieje się na imprezach firmowych Polaków" (kolejnym po wigilijnych ekscesach) wyssane z palca albo i nie pierdoły, jak to wszyscy chleją, robią boruty i bzykają się po przypadkowych krzakach. Wiadomo, pod publiczkę, lajkować! Scroll do komentarzy. W końcu tam pojawia się zwykle najlepsza treść.<div>
<br /></div>
<div>
"laski dają po krzakach, zdesperowane dzifki", "taką szmatę łatwo przerżnąć jak się ją upije", "nie uwierzycie co takie niunie robią na takich imprezach", "wracają potem takie puszczalskie do mężów i dzieci i zero wyrzutów sumienia", "same polują na mężczyzn, awanse chcą"</div>
<div>
<br /></div>
<div>
O facetach prawie nic. To co, same się ze sobą bzykały? Przepraszam bardzo, ale czy w owych ekscesach nie brały udziału męskie penisy przytwierdzone do męskich ciał? Nie?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Problem znany i stary jak świat - jak dziewczyna "da", to już na wieki wieków panna lekkich obyczajów. Jak facet, to zdobywa! Casanova cholerny. Samo "da" sugeruje już, że ze przyjemność dla niej z tego żadna.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak, kobiety są przebiegłe i potrafią wykorzystywać seks do swoich celów. Ale, wiecie co? Faceci też!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Więcej - pewnie ci faceci z tekstu też miewają dzieci, może i żony, i pewnie też wracają do domu i nie mają wyrzutów sumienia!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
To prowadzi do gorszej sprawy - dlaczego w nas, Polakach, wciąż pokutuje przeświadczenie, że kobieta to pewnie nie lubi seksu, a śpi z kimś, bo ma w tym jakiś większy cel, takie małe "za ojczyznę!"?! Facet, wiadomo, dojdzie, będzie miał z tego przyjemność, zresztą widać na finale, nie?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Krótkie info - facet uprawiający seks w takiej sytuacji jest tak samo puszczalski jak kobieta. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
A tak w ogóle to kobiety lubią seks. Nie wszystkie, ale część na pewno. Nie tylko dlatego, żeby być blisko z mężczyzną czy ugrać coś na tym. Kobiety lubią seks, ale za bardzo nie mogą się z tym obnosić jak mężczyźni, bo zaraz dostają łatkę "łatwa" albo brane są za pseudofeministyczne potwory pokroju Szczuki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Najśmieszniejsze jest to, że koniec końców i tak fantazje sfrustrowanych panów obracają się wokół lubujących się w kociakach oblizujących co się da i wielbiących seks.</div>
<div>
<br />Albo ja mam rozdwojenie jaźni, albo coś innego jest ze mną nie tak.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-5048121438394445902013-01-12T14:36:00.001-08:002013-01-12T14:36:33.800-08:00Tato, nie uwierzysz!<div><p dir="ltr">Byłam w Las Vegas! Widziałam kasyna, hotele, to wszystko, co oglądaliśmy tylko w filmach i nawet nie myśleliśmy, że któremuś z nas będzie dane zobaczyć to na żywo.</p>
<p dir="ltr">Uwierzysz w to? Poza tym w ciągu tego roku dwa razy byłam w Londynie, raz w Paryżu... Wszystko na krótko, jeden, dwa dni, w szalonym pędzie, ale byłam, widziałam!</p>
<p dir="ltr">Uwierzysz, że siedzę teraz w samolocie i lecę nad oceanem? To już 16 mój lot i po raz 16 myślę o Tobie przy starcie. Zawsze. Do końca życia nigdy nie pozbyłeś się swojego marzenia o zostaniu pilotem, tęsknoty za przestworzami. Nie miałeś okazji - prowte życie na wsi zamknęło trochę horyzonty, ale nie przestałeś marzyć.</p>
<p dir="ltr">Zawsze, kiedy startuje, myślę o tym, że Ty nie miałeś takich okazji, a potem gdy widzę zapierające dech w piersiach krajobrazy, to myślę, że byś to pokochał.</p>
<p dir="ltr">Pokochałbyś widok miast z góry. W dzień można wypatrywać ulic i samochów, zgadywać co to za budynki, tam tak na dole rozmazane, patrzeć na kolory miasta. W nocy... W nocy zaś wszystkie miasta świecą milionami lamp. Każde miasto iluminuje inaczej - niektóre równomiernie, mocno, inne słabo, ale z jaśniejszymi punktami. Widać je z daleka - jasne, żółte plamy wśród kompletnej czerni, z bliska poprzecinane są artreriami autostrad, po których suną małe krwinki lamp samochodów.</p>
<p dir="ltr">Pokochałbyś widok Kopenhagi z nieba. Dziesiątki wysp i wysepek, z małymi domkami i wiatrakami. Zielone, rozrzucone po wodzie wysepki aż proszą, by je odwiedzić.</p>
<p dir="ltr">Przy starcie, gdy samolot znajduje się już na pasie startowym, pilot rozgrzewa silnik a potem zwalnia hamulce, zawsze liczę. Raz... Dwa... Trzy... Cztery... Najczęściej między 19 a 20 samolot odrywa się od asfaltu.</p>
<p dir="ltr">Wiem, że tak jak ja, nigdy nie przestałbyś zachwycać się tym, że oto siedzisz w ogromnej maszynie, która mieści kilkaset osób i waży jakieś niewyobrażalne wartości, i lecisz w powietrzu na 12 kilometrach z prędkością prawie 1000 kilometrów na godzinę. Wiem, że zawsze zastanawiałbyś się nad technikaliami i myślał o tym, jak wspaniałych rzeczy może dokonać człowiek.</p>
<p dir="ltr">Wiesz, za czym najbardziej tęsknię? Za tym Twoim trochę naiwnym, dziecinnym, ale wspaniałym podejściem do wszystkiego. Dla Ciebie nie byłoby "eeee, nuda", tylko kolejna okazja do doświadczenia czegoś fajnego. Zawsze gdy zaczynam narzekać na tak wspaniałe rzeczy, to myślę "co by tato powiedział?" i mi przechodzi. </p>
<p dir="ltr">Sam nigdy nie miałeś takich okazji, jakie ja miałam przez ostatni rok. Wiem, że cieszyłbyś się, cieszysz, z tego wszystkiego.</p>
</div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-64597810872777887632012-12-03T09:54:00.000-08:002012-12-03T09:54:45.361-08:00Archive<div style="text-align: justify;">
Większość z nas ma pewnie utwory, albumy czy wykonawców ważniejszych od innych, bo obecnych wtedy, gdy kształtował się nam gust, przeżywaliśmy ważne momenty młodości i szukaliśmy siebie. Dla mnie to Archive.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"You All Look The Same To Me" pożyczył mi przyjaciel, intensywny przyjaciel, ten, który definiuje często część okresu dorastania. Ile miałam lat? Może 14, maksymalnie 15 i wcześniej nie znałam muzyki. Nagle poznałam - muzykę, która porusza tak, że łzy ciekną po policzkach, że zamyka się oczy i nie chce się, by moment się kończył. YALTSTM pomogło zdefiniować mój gust muzyczny, a Archive zostało i zakorzeniło się w mojej rzeczywistości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To przy Archive przeżyłam swoje pierwsze uniesienie seksu oralnego, to przy Archive odreagowywałam po pierwszym razie, to Archive towarzyszyło podczas rozstań i kryzysów, to Archive przez lata pojawiało się w tle, było, zawsze wracałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Archive maluje mi zawsze obrazy, przywołuje zapachy, uczucia i emocje. Lata mijają, miną kolejne, a ja wiem, że za naście i tak wrócę do Archive. Bo dla mnie nie zestarzeje się nigdy, będzie tą słynną pieśnią młodości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wczoraj zobaczyłam Archive pierwszy raz na żywo. Przez lata próbowałam, ale wychodziło jak wychodziło. Wczoraj przeżyłam pierwszy raz i nie wiem, czy zagrali dobry czy bardzo dobry koncert, bo to się nie liczyło. Przeżyłam ponad dwie godziny ekstazy i palety olbrzymich emocji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomyślałam, że przecież nie tylko ja przeżywam takie rzeczy, nie tylko dla mnie poszczególne dźwięki utworów naładowane są osobistymi i intymnymi przeżyciami i emocjami. Kwestia, jakie to dźwięki i jakie historie do nich dopisaliście?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-51912167791925385732012-04-18T12:52:00.002-07:002012-04-18T12:52:49.619-07:00A dobrze dzisiaj zrobił mi ten album<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz6BaWIIWQmQgPHtO0revOtA2t_9moB2YTUWONKssaRCxt1WTtJV9PVvmA6Nxr0wZcJxHL6aR_Z4wPhO19OmEuodp-4Eb0azwSR3F6CPh-g6fUeNQBjtztGJ9xh9caQ5xxrl40gbAtIzRO/s1600/kokua.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz6BaWIIWQmQgPHtO0revOtA2t_9moB2YTUWONKssaRCxt1WTtJV9PVvmA6Nxr0wZcJxHL6aR_Z4wPhO19OmEuodp-4Eb0azwSR3F6CPh-g6fUeNQBjtztGJ9xh9caQ5xxrl40gbAtIzRO/s200/kokua.jpg" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;">A dobrze dzisiaj zrobił mi ten album: </span><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Jack Johnson & Friends: Best Of Kokua Festival</span></span><span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;">. Jack Johnson z gośćmi, bardzo zacnymi - Ben Harper, Eddie Vedder, Dave Matthews, Tim Reynolds, Ziggy i Damian Marley i kilku innych... Mało materiału Johnsona, dużo coverów, dużo prostoty i nawet folku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;">Zdecydowanie zrobił mi dobrze. Mam wrażenie, że przybywające lata pozytywnie wpływają na Johnsona, tak jak i występy na żywo na specyficznych festiwalach. Więcej gitar, folku, liryki. Lubię to.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;">A, będę wrzucać linki do Deezera, jak się da. Kto ma, to szczęściarz, kto nie, ma pecha.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Arial, sans-serif; line-height: 20px;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><a href="http://www.deezer.com/en/music/jack-johnson/jack-johnson-friends-best-of-kokua-festival-1659624" target="_blank">Jack Johnson & Friends: Best Od Kokua Festival</a></span></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1766137880068057842.post-74787041109313605782012-02-21T12:26:00.000-08:002012-02-21T12:29:03.617-08:00Darmowy, ładny w swej prostocie album The Donnie's and the Amy's zdecydowanie wart przesłuchania<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIOcsVTV30LmzuCNhSyZeS5SpFICI815_xcLDgCtEyFXMURsObybykNgEJAmGGaWtHFqLMGtCU_NxFJL0B8pb6LPUPDgPz-qZcH_pEQ2dyQ3pNbgKXnNT8dW5Jylv5VU1RoEyfM08ZNElt/s1600/thedonnies.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIOcsVTV30LmzuCNhSyZeS5SpFICI815_xcLDgCtEyFXMURsObybykNgEJAmGGaWtHFqLMGtCU_NxFJL0B8pb6LPUPDgPz-qZcH_pEQ2dyQ3pNbgKXnNT8dW5Jylv5VU1RoEyfM08ZNElt/s200/thedonnies.jpg" width="197" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię prostotę w muzyce, chociaż stacje radiowe, internety i telewizornie chcą mi wmówić, że lubię i potrzebuję umcy-umcy.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię też darmowe rzeczy, a taki jest właśnie album The Donnie's and the Amy's. 11 i pół prostych, niewymyślnych i niezbyt hitowych kawałków z bardzo miłym wokalem. Może nagrania nie powalają, ale perełki takie jak "I Told a Lie", "Just a Test" czy otwierający "Box + Clover" zdecydowanie warte są przesłuchania.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.thedonniestheamys.com/epk.html" target="_blank">Album do pobrania tutaj.</a><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym kolejny raz odkryłam coś naprawdę ciekawego dzięki "Grey's Anatomy", serialowi, który muzycznie od samego początku stoi na wysokim poziomie. "Box + Clover" został użyty w jednym z ostatnich odcinków.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po prostu polecam przesłuchać 2-3 razy. Warto.<br />
<br /></div>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/00oet23PPAI" width="560"></iframe>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/13251506882037276626noreply@blogger.com0